Sport

Tak udanej kolejki warszawskiej B-Klasy w tym sezonie jeszcze nie było. Mecze wygrały drużyny Orła Parysów, Wilgi II Garwolin i Amura Wilgi. Dwa zespoły wymienione jako ostatnie są na czele ligi. Kłopoty z zestawieniem linii obrony w meczu z Przelewem miał trener Orła Parysów. Eksperymentalne ustawienie Wiesława Białeckiego w pierwszej połowie dało się raz zaskoczyć. Po zmianie stron gra gospodarzy wyglądała lepiej. ? Jestem zadowolony z postawy swoich zawodników. W drużynie jest wiele nowych twarzy i powoli wszystko zaczyna się zazębiać ? przyznał szkoleniowiec Orła. W meczu z Przelewem dwie bramki strzelił Paweł Anczarski I, jedno trafienie dołożył Paweł Anczarski II.

To była udana kolejka dla drużyn z powiatu garwolińskiego w warszawskiej A-Klasie. Po pierwsze komplety punktów w sezonie sięgnęły zespoły Wisły Maciejowice i Burzy Pilawa. Pewnie mecz wygrała KS Puznówka 1996. Bez punktu w 4. kolejce Snajper Sośninka i Promnik Łaskarzew. Przed meczem z Wisłą Dziecinów trener Puznówki 96 miał wreszcie do dyspozycji optymalny skład. Przyniosło to efekt w postaci dobrej, kombinacyjnej gry. ? To był dobry mecz, pełen walki z obu strono każdy metr boiska. Wynik mógłby być wyższy, ale zawiodła skuteczność ? ocenia Przemysław Mazek szkoleniowiec drużyny z gminy Pilawa. Po pierwszym kwadransie, w którym przeważali goście, do głosu doszli gospodarze. Efektem były dwie bramki. Po przerwie wynik nie uległ zmianie.

Siedem bramek padło w dwóch derbowych meczach 7. kolejki siedleckiej okręgówki. W Żelechowie Sęp nieoczekiwanie pokonał Hutnika. Z pewnymi trzema punktami z Unina wrócili zawodnicy Zrywu Sobolew. Kolejną wysoką porażkę zanotowała Wilga Miastków. Bramkarz Hutnika Piotr Kardyka wyjazdu do Żelechowa nie będzie mile wspominał. Po jego błędach w drugiej połowie meczu z Sępem padły bramki. ? Przy pierwszym golu piłka przeleciała pod łokciem, przy drugim bramkarz minął się z piłką przy dośrodkowaniu ? mówi Tomasz Barej, trener Hutnika. Jak dodaje, Hutnik na mecz pojechał bez siedmiu zawodników, którzy są kontuzjowani. ? Nie byliśmy słabsi od Sępa, ale dwa błędy zdecydowały o porażce ? dodaje.

Nie tylko muzyka łączy pokolenia. Bieganie też. Najlepszym dowodem na to były biegi zorganizowane w ramach I Grand Prix Ziemi Garwolińskiej. W sumie na starcie stanęło ponad 150 biegaczy. Wśród nich całe rodziny. Przedszkolaki, uczniowie, studenci i dorośli. Amatorzy i ci, którym maratony nie są obce. Najlepsi w swoich kategoriach odebrali wczoraj puchary i nagrody. Kiedy zaczynali było jeszcze zimno i padał śnieg. Wczoraj we wrześniowym słońcu i nieśmiało spadających pierwszych liściach biegowo pożegnali lato i uczcili 73. rocznicę bombardowania Garwolina. - Tym cyklem czterech biegów chcemy zachęcić lokalną społeczność, starszych i młodszych mieszkańców, do biegania, do aktywnego spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Przy tym każdy będzie miał możliwość sprawdzenia swoich sił oraz zasmakowania zdrowej sportowej rywalizacji ? zapowiadał w kwietniu Michał Kopik, prezes klubu biegacza Truchtacz.pl, organizatora I Grand Prix Ziemi Garwolińskiej.

Wildze Garwolin nie udał się wyjazdowy do Siedlec w ramach mecz 7. kolejki IV ligi. Rezerwy II-ligowej Pogoni wygrały z GKS 3:2 (1:0). Do Siedlec zawodnicy Wilgi jechali osłabieni brakiem trzech podstawowych zawodników. Sprawy rodzinne zatrzymały Łukasza Korgula i Piotra Baranowskiego. Za kartki pauzował Łukasz Puciłowski. Dzisiejsze spotkanie rozpoczęło się od przewagi gospodarzy. Pogoń stwarzała dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia. Udało się, na szczęście dla GKS, tylko raz. ? Jeszcze przed przerwą gra się wyrównała. Mieliśmy lekką przewagę, ale nic z tego nie wynikało ? ocenia pierwsze 45 minut Marek Krawczyk, trener Wilgi.

Derby regionu w IV lidze i podwójne derby powiatu garwolińskiego w okręgówce. Najbliższy weekend na piłkarskich boiskach zapowiada się bardzo ciekawie. Interesująco powinno być niedzielnego poranka w Siedlcach. Ostatnie w tabeli rezerwy siedleckiej Pogoni zmierzą się z Wilgą Garwolin. Z dwóch beniaminków sezon zdecydowanie lepiej rozpoczął GKS, ale derby rządzą się własnymi prawami.

Już w najbliższą niedzielę młodsi i starsi miłośnicy biegania staną po raz ostatni na stracie I Grand Prix Ziemi Garwolińskiej. Choć zwycięzcom raczej nikt już nagrody nie odbierze, wciąż można walczyć o wysokie miejsca w klasyfikacji. Ci, którzy opuścili bieg 3 czerwca także mają szansę. - Tak jak zwykle zaczynamy od biegów najmłodszych już od godz. 15.00. Bieg główny odbędzie się o godz. 16.00. Zapraszamy do zapisów w dniu biegu od godz. 14.00 lub przez Internet ? mówi Sebastian Szyszka, wiceprezes klubu Truchtacz.pl. Czwarty i ostatni zarazem bieg w ramach I Grand Prix Ziemi Garwolińskiej będzie także upamiętnieniem 73. Rocznicy bombardowania Garwolina.

B-Klasowy Orzeł Parysów niespodziewanie wygrał z grającą o dwie klasy wyżej KS Wesołą w II rundzie Pucharu Polski MZPN. Z dalszej rywalizacji odpadły Wisła Maciejowice i Mazowsze Miętne. Podopieczni Wiesława Białeckiego sprawili niespodziankę pokonując przed własną publicznością ostatnią drużynę warszawskiej okręgówki. B-Klasowy Orzeł do przerwy prowadził po bramce nowego zawodnika Marcina Chyżaka. Na 2:0 10 minut po przerwie podwyższył Paweł Anczarski. Goście kontaktową bramkę strzelili w 69. minucie. Orzeł mecz w 3. rundzie zagra w środę 19 września o godz. 16:30. Na razie nie wiadomo z kim.

Drugą z rzędu wygraną w warszawskiej B-Klasie odnieśli zawodnicy Amura Wilga. Z zerowym dorobkiem punktowym z Warszawy wrócił Orzeł Parysów. Mecz Wilgi II Garwolin został przełożony. - To był wyrównany mecz z lekką naszą przewagą ? ocenia wyjazdowe spotkanie z Rzaktą trener Amura Jarosław Szarek. Goście prowadzili po akcji w 2. minucie. Wyrównanie padło po błędzie bramkarza, który chciał łapać piłkę, a ta odbiła się od nogi i wpadła do bramki. Od 50 minuty Amur przegrywał 1:2. Później dwukrotnie w podbramkowych sytuacjach lepiej zachowali się goście. Najpierw wyrównał Lodowski, a trzy punkty dało uderzenie Filiksa, który został wprowadzony w drugiej połowie.

1:12:30 sek. w takim czasie jeszcze żaden mieszkaniec powiatu garwolińskiego nie przebiegł 21,097 km. Taki wynik w międzynarodowej stawce osiągnął Marcin Gałązka (Wilga Garwolin) podczas Mistrzostw Polski w Półmaratonie. XXII Półmaraton Philipsa odbył się 9 września w Pile. Na starcie biegu liczącego 21,092 km stanęło trzech zawodników Wilgi Garwolin. Najlepiej w stawce 2400 biegaczy z 12 krajów spisał się Marcin Gałązka. Jego wynik 1:12:30 sek. jest lepszy o 21 sekund od dotychczasowego rekordu powiatu Roberta Świecaka. Robert Głowala był 27. ? 1:15:59 sek., a Łukasz Świesiulski 115. ? 1:25:16 sek.

Wysoka porażka Snajpera, minimalne przegrane Burzy i Wisły oraz pewne zwycięstwo Promnika w derbach z Puznówką. W warszawskiej A-Klasie rozegrano 3. kolejkę spotkań. Katem drużyny z Sośninki w meczu ze Snajperem okazał się Jan Endzelm. Były zawodnik Wilgi Garwolin szalał na skrzydle, trafiając dwukrotnie do bramki Kępki i raz asystując. Po pół godzinie gry Snajper przegrywał już 0:3. Przed przerwą piękną akcją popisał się Mariusz Jóźwicki, ale był to jedynie przebłysk dobrej gry gości. - Na drugą połowę wyszliśmy bardziej zmobilizowani do walki. Jednak nie byliśmy w stanie odrobić strat z pierwszej połowy. Dołożyliśmy tylko jedną bramkę. Cieszę się że wspierała nas liczna grupa kibiców, bo to zawsze jakoś pomaga. Przegrywamy, jednak nie poddajemy się ? mówi Damian Richert, prezes zespołu z Sośninki.

W grupie ponad stu kibiców, którzy przywitali wczoraj na warszawskim Okęciu polskich paraolimpijczyków najgłośniejsza była ta z gminy Łaskarzew. ?Piotrek Grudzień!? ?słychać było w całym terminalu. Złoty medalista, który krążek zdobył w imieniny mamy, dzisiaj spotka się z prezydentem Bronisławem Komorowskim. W rozmowie z nami pochodzący z Zygmuntów tenisista opowiada, co czuł słuchając Mazurka Dąbrowskiego, mówi o planach i o tym z czego w tym tygodniu czeka go egzamin. Spodziewałeś się takiego powitania, które było najgłośniejsze tego wieczoru na Okęciu?Poniekąd tak, bo cztery lata temu również moi przyjaciele sprawili mi taką niespodziankę. To fantastyczne uczucie, kiedy ma się wsparcie takich kibiców. Po igrzyskach w Pekinie i Twoim srebrnym medalu kibice zapowiadali, że za cztery lata przyjadą witać mistrza olimpijskiego. To się spełniło, teraz Twoim znajomi przewidują, że po paraolimpiadzie w Rio de Janeiro wrócisz do kraju z podwójnym złotem.

Tylko Wilga Miastków cieszyła się z punktów w 6. kolejce siedleckiej okręgówki. Wysokie porażki zanotowały drużyny Zrywu Sobolew, Orła Unin, Sępa Żelechów. W Trąbkach od miejscowego Hutnika lepszy okazał się Tygrys Huta Mińska. - To był mecz na remis 0:0 lub 1:1 ? przyznał po spotkaniu z Tygrysem trener Hutnika Tomasz Barej. Goście objęli prowadzenie w kontrowersyjnej sytuacji. W polu bramkowym faulowany był bramkarz Hutnika. Sędzia zamiast odgwizdać faul wskazał na rzut rożny. Po stałym fragmencie gry Tygrys trafił do bramki rywala. ? Po przerwie przeważaliśmy, mieliśmy słupek, 2-3 dobre sytuacje. W ostatnich minutach odkryliśmy się i nadzialiśmy na kontrę ? uzupełnia relację szkoleniowiec Hutnika.

Znakomicie podczas lekkoatletycznych Mistrzostw Mazowsza Młodzików zaprezentował się Michał Walenda. Podopieczny Sławomira Miernickiego zdobył złoty medal w pchnięciu kulą. W sobotę na stadionie warszawskiej AWF uczeń trzeciej klasy Gimnazjum Powiatowego w Garwolinie o metr poprawił rekord życiowy. 5-kilogramową kulą pchnął na odległość 14,23 m. Michał Walenda (na zdjęciu drugi od prawej) jest tegorocznym mistrzem powiatu garwolińskiego i regionu siedleckiego w swojej kategorii wiekowej w pchnięciu kulą.

- Wasza cierpliwość, nasza praca, zaangażowanie sportowców to wszystko sprawia, że jesteśmy jedną rodziną ? mówił podczas obchodów 90-lecia istnienia Garwolińskiego Klubu Sportowego Wilga Garwolin prezes Waldemar Mrugała. W dniu jubileuszu klub otrzymał sztandar. ?Wilga... G, Wilga... K, Wilga... S, Wilga Garwolin GKS!? ? niosło się ulicami miasta tuż po godzinie 11. Barwny korowód zawodników, działaczy, kibiców, sympatyków przemaszerował z kolegiaty Przemienienia Pańskiego na stadion. W trakcie kazania ks. Tomasz nawiązał do codzienności sportowca. ? Bywają w życiu sportowca chwile zwątpienia, ale zdobycie medalu czy osiągnięcie zamierzonego celu daje zapomnienie tych trudnych chwil ? podkreślał misjonarz. Kapłan zaznaczył, że drużyna oznacza to samo co wspólnota. ? Samemu nie wygra się meczu. Potrzebna jest pomoc drugiego człowieka. W tej wspólnocie uczymy się także przegrywać, a z tych porażek możemy później się podnieść ? dodał.