Bawił się w najlepsze dopóki nie zatrzymała go policja
Operator numeru alarmowego usłyszał od świadka, że przed nim od boku do boku jedzie opel, a jego kierowca podczas postoju na stacji paliw - tańczy. Zgłoszenie mogłoby być zabawne, gdyby nie dotyczyło pijanego kierowcy, który stwarzał śmiertelne niebezpieczeństwo na drodze. Na szczęście 34-latek nie zdążył doprowadzić do żadnego wypadku. Okazało się, że miał w organizmie prawie 2 promile alkoholu i nie posiadał uprawnień. Grozi mu do 3 lat więzienia i wysoka grzywna.
W niedzielę (11.08) po godz. 17 na numer alarmowy zadzwonił świadek, który miał podejrzenie, że jadący przed nim kierowca opla jest nietrzeźwy. Według zgłoszenia nie trzymał on swojego pasa i jechał od boku do boku. Zgłaszający utwierdził się w przekonaniu, że kierowca jest pijany, kiedy zobaczył jaak wysia z samochodu na stacji paliw w Woli Rębkowskiej i zaczyna tańczyć z pasażerką pojazdu – jak się później okazało także nietrzeźwą.
13.08.2024 07:53