Fikcyjne zaginięcie 37-latka. Mężczyzna trafił do więzienia
37-latek powiadomił służby ratunkowe, że zrobi sobie krzywdę i nikt nie zdąży go uratować. Po tym zgłoszeniu policjanci natychmiast przystąpili do poszukiwań. By nie dopuścić do tragedii, zaangażowano duże siły. Po kilku godzinach okazało się jednak, że był to tylko głupi żart. Zawiadamiający został odnaleziony kilka kilometrów od miejsca zamieszkania cały i zdrowy. Za fałszywe zgłoszenie policjanci skierują sprawę do sądu wraz z obciążaniem go kosztami za wywołanie niepotrzebnych czynności służb. Po całej akcji 37-latek trafił do zakładu karnego, ponieważ okazało się, że jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności.
Kilka dni temu dyspozytor numeru alarmowego odebrał telefon od mężczyzny, który powiedział, że znajduje się na terenie Łaskarzewa i zrobi sobie krzywdę. Mówił, że nikt nie zdąży do niego przyjechać i go uratować. Po przekazaniu tej informacji rozłączył się. Mężczyzna nie podał swoich danych. Dzwonił z telefonu bez karty, dlatego nie można było nawiązać z nim kontaktu.
08.08.2024 07:45