? Po 30 latach pracy dostaję rentę w wysokości 800 zł, za mieszkanie płacę prawie 300 zł do tego jeszcze wyżywienie, a trzeba jeszcze wykupić leki ? mówi 70-letni mieszkaniec gminy Pilawa, wskazując jednoczenie na plastikową protezę w nodze.
Kilka metrów dalej spotykamy 16-letniego Pawła, w którego rodzinie owoce leśne zbiera jeszcze brat i siostra. ? Kupiliśmy niedawno malucha z bratem, a żeby trochę nim pojeździć to trzeba zarobić na wahę (benzyna ? przyp. red.) ? wyjaśnia nastolatek. ? Największe zyski mamy od piątku do niedzieli, kiedy na trasie jest największy ruch ? dodaje chłopak, który od wczesnego dzieciństwa zbierał jagody, które później sprzedawał kierowcom.
Aby uzbierać duży słoik jagód (ok. 900 ml) należy spędzić w niewygodnej pozycji nad krzaczkami owoców leśnych od godziny do dwóch. Z grzybami czas zależny jest od szczęścia i ?zmysłu zbieracza?. Po porannych zbiorach następuje czas na sprzedaż. za słoik jagód. Ceny wahają się od 10 zł do 13 zł Za pojemnik grzybów zapłacimy ok. 20 zł.
Czy przydrożny handel jest bezpieczny? Wszyscy nasi rozmówcy mówią, że tak. Na pytanie, czy patrole policji upominają sprzedających (handle w pasie drogowym jest zabroniony) odpowiadają, że rzadko.
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze