Sprawa zakładu z gminy Trojanów ciągnie się już dwa lata. - Zakład ma wstrzymaną produkcję , ponieważ nie spełniał wymogów sanitarno-technicznych. Nie ma pozwolenia ani na ubój, ani na magazynowanie, ani na porcjowanie mięsa. Ponieważ przez długi czas właściciel nie zgłaszał ani przeprowadzonego remontu, ani zamykania zakładu, więc w maju przeprowadziliśmy kontrolę ? tłumaczy Andrzej Koryś. A w zakładzie jak gdyby nigdy nic ? mięso świeże i mrożone. W sumie około 20 ton drobiu. Ponieważ mięsa nie dało się zidentyfikować, magazyn został zaplombowany, a właściciel otrzymał nakaz utylizacji drobiu.
- Nie było reakcji. Nie dostaliśmy informacji, czy drób został zutylizowany, więc przeprowadziliśmy rekontrolę. Plomby zostały zerwane, a mięsa nie ma. Właściciel przekonuje, że zostało zutylizowane, ale nie ma na to żadnego dokumentu. Po kontroli zobowiązał się do przekazania dowodów w ciągu 48 godzin, ale do tej pory nic nie otrzymaliśmy ? informuje Powiatowy Lekarz Weterynarii. O całej sytuacji zostały poinformowane organy ścigania, Wojewódzki Lekarz Weterynarii oraz Inspekcja Ochrony Środowiska. Trwa obecnie postępowanie prowadzone przez Komendę Powiatową Policji w Garwolinie. O konieczności wzmożonych kontroli został także poinformowany garwoliński sanepid, który sprawuje nadzór nad sklepami. Do tej pory nie ma jednak informacji o jakichkolwiek nieprawidłowościach, ale warto być czujnym.
? W sklepach powinna być wywieszka czy tak zwana rozszerzona etykieta, która informuje, z jakiej ubojni pochodzi mięso. Jeśli nawet czegoś takiego nie ma, każdy klient ma prawo otrzymać takie informacje, szczególnie w obecnej sytuacji, więc nie bójmy się pytać ? radzi Andrzej Koryś.
Justyna Dybcio
foto: sxc.hu
Napisz komentarz
Komentarze