Co do zasadności powołania spółki nikt nie miał wątpliwości, ale już część zapisów mocno zaniepokoiła radnych PiSu. Głos w dyskusji żywo zabierali Grzegorz Woźniak, Mirosław Walicki, Henryk Zając i Marek Niedźwiedź, który podpierał się kolejnymi paragrafami i artykułami przepisów prawa.
Najwięcej emocji wzbudzał zapis dotyczący możliwości zbywania udziałów w spółce. Pierwotnie zapis przewidywał, że zarząd powiatu do utraty bezwzględnej większości udziałów, czyli 51 proc., może je sprzedawać bez pytania o zgodę rady. ? Powiedzmy, że zostanie sprzedanych 49 proc. udziałów. Za chwilę te 51 proc. będzie stanowiło 100 proc. udziałów powiatu. W ten sposób zlikwidowano w Polsce niejeden zakład ? przekonywał Henryk Zając.
Nadzór wojewody zanegował jednak uprawnienia zarządu do możliwości zmian kapitału. Podając za dobry przykład Siedlce, gdzie zarząd musi za każdym razem uzyskać zgodę rady powiatu na zmianę kapitału zakładowego. I tłumacząc, że taki model działania jest właściwy.
Błąd dotyczył także nazwy spółki. ? W paragrafie pierwszym jest napisane, że firma będzie nosiła nazwę Gospodarstwo Rolne, tymczasem w świetle prawa powinna to być pełna nazwa, czyli Gospodarstwo Rolne Spółka z o.o. ? tłumaczył Marek Niedźwiedź. W tym wypadku wojewoda także przyznał rację radnemu.
Justyna Dybcio
Napisz komentarz
Komentarze