Wśród 15 osobowej delegacji Skautów Europy, aż 10 osób było z Hufca Garwolińsko?Pilawskiego FSE Wśród nich m.in. hm. Marek Mucha ? szef delegacji, hm. Piotr Bogusz ? hufcowy oraz ks. Mariusz Zaniewicz ? duszpasterz hufca.Dla wszystkich było to ważne wydarzenie, które na długo zapadnie w pamięć. Nawet w najdrobniejszych szczegółach. Oprócz młodych harcerzy, w specjalnym pociągu jadącym z Warszawy do Lwowa znaleźli się również kombatanci ? druhny i druhowie z Szarych Szeregów, niektórzy składający swe przyrzeczenie jeszcze przed 1939 rokiem., a także bezpośredni potomkowie założycieli polskiego skautingu ? phm. Krystyna Małkowska ? wnuczka Andrzeja i Oleńki Małkowskich oraz ks. Marian Sedlaczek ? syn Stanisława Sedlaczka. Obecna była również druhna Karolina Kaczorowska, wdowa po zmarłym prezydencie.
- W tak wspaniałym towarzystwie, nieważne było z jakiej kto jest organizacji ? wszyscy mówili do siebie druhu, bądź druhno. Wezwanie ?Czuwaj!? łączyło wszystkich, starszych i młodszych. Szczególnie mocno odczuliśmy to jeszcze przed przyjazdem do Lwowa, gdy postanowiliśmy pośpiewać sobie trochę w naszym przedziale. Już po kilku minutach, dołączyli do nas druhowie z Szarych Szeregów, śpiewając z nami piosenki skautowe czy patriotyczne, a później również opowiadając o swoich przygodach harcerskich, naznaczonych piętnem wojny ? wspomina druh Krzysztof Żochowski.
Po przyjeździe do Lwowa uczestnicy wyprawy wzięli udział w mszy świętej dziękczynnej i złożyli kwiaty pod pomnikiem Adama Mickiewicza oraz pod budynkiem ?Sokoła?. - To właśnie tam, w budynku Towarzystwa Gimnastycznego wszystko się zaczęło ? dodaje Krzysztof Żochowski. Wieczorem harcerze udali się na Cmentarz Łyczakowski, gdzie modlili się nad grobami Marii Konopnickiej, Stefana Banacha, Juliana Ordona i wielu innych wybitnych Polaków. Był też Apel Poległych przy pomniku Orląt Lwowskich.
Uroczyste obchody zakończono, zgodnie z tradycją harcerską, przy płonącym ?Ognisku Stulecia?. - Gawęda starszych druhów o początkach, naszych źródłach. Śpiew, spokojny, atmosfera zaumy. Smutno trochę, że musimy opuszczać Lwów tak szybko. Z drugiej strony wyjazd, miejsce i radosny duch braterstwa, dały nam moc do trwania w codziennych zmaganiach. Mogliśmy poczuć, że te ideały które przyświecały twórcom harcerstwa sto lat temu, nie zdezaktualizowały się dla nas, ich następców. ?Powrót do źródeł? - tak brzmiało hasło instruktorskiej wyprawy do Lwowa. Bardzo dobrze jest robić sobie takie powroty, przypominać o misji i idei ? pozwala to pozostawać wiernie na naszej ścieżce, daje siłę do walki z przeciwnościami, lub nakłania do powrotu, jeżeli zdarzyły się w naszym życiu jakieś odstępstwa ? podsumowuje Krzysztof Żochowski.
oprac. jd
foto: Krzysztof Olaf Żochowski
Napisz komentarz
Komentarze