Jerzy Żochowski wystąpił w imieniu swojego ojca, Krzysztofa Żochowskiego, który był nieobecny z powodu rekonwalescencji kardiologicznej po zabiegu. Podkreślił, że procedura dyscyplinarnego zwolnienia, wszczęta przez – jak to określił – „partyjnych kolegów i koleżanki z PiS”, była ogromnym ciosem dla zdrowia jego ojca, który przepracował w garwolińskim szpitalu niemal całe życie zawodowe, w tym 17 lat jako dyrektor.

Pełnomocnik stwierdził, że powody zwolnienia nie miały charakteru merytorycznego (dotyczącego zarządzania, finansów czy sytuacji kadrowej szpitala na tle innych placówek), a stanowiły zbiór „haków i pretekstów”, mających na celu jedynie usunięcie dyrektora i oczernienie go. Skrytykował obecne władze powiatu, w tym starostę Iwonę Kurowską, zarzucając im niższy poziom merytoryczny i brak szacunku w porównaniu do poprzednich politycznych oponentów ojca.
Jerzy Żochowski podsumował działania Zarządu Powiatu jako „obrzydliwą i niegodziwą farsę” oraz „wyjątkową podłość polaną mierżącą obłudą”. Podkreślił zaangażowanie ojca w pracę na rzecz szpitala i służby zdrowia, kontrastując to z „dyscyplinarką” zamiast podziękowań. Oskarżył władze o ignorowanie głosu pracowników, związków zawodowych, Rady Społecznej szpitala i ogólnopolskich organizacji medycznych. Wytknął złamanie prawa poprzez zwolnienie radnego sejmiku bez zgody tego organu. Zasugerował, że za zwolnieniem stoją rozgrywki polityczne w lokalnym PiS i próby zastraszenia. Wspomniał o rzekomych propozycjach składanych ojcu w zamian za polityczne ustępstwa.
Na koniec zaapelował o rozliczanie władzy z czynów, a nie pustych deklaracji, oraz o powrót do prawdziwych wartości w życiu publicznym. - Mam nadzieję, że prawo i sprawiedliwości jeszcze zatriumfuje i nie mówię tutaj o szyldzie, ale o prawdziwych wartościach – zakończył.
Starosta Iwona Kurowska, ani nikt inny z zarządu powiatu, nie skorzystał na sesji z możliwości odniesienia się do tego oświadczenia.
Całość oświadczenia w pliku poniżej tekstu.
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze