Dzięki zabezpieczeniu w formie poręczenia spłaty przez starostwo szpital może wziąć kredyt na lepszych warunkach. - Decyzja o poręczeniu kredytu przez powiat to oszczędności sięgające prawie miliona złotych. Niezmiernie cieszy mnie pozytywny odzew powiatu na nasz wniosek o poręczenie, co pozwoli nam zaoszczędzić niebagatelną kwotę, którą będziemy mogli przeznaczyć na leczenie pacjentów ? mówił podczas wczorajszej sesji Krzysztof Żochowski, dyrektor garwolińskiego SP ZOZ.
Zarząd Powiatu wyraził zgodę, aby zabezpieczeniem spłaty kredytu było mienie powiatu, a dokładniej działka przy ulicy Staszica, czyli przychodnia SP ZOZ. Radość jednak nie trwała długo. Do ogłoszonego przetargu na udzielenie kredytu inwestycyjnego w kwocie 4 mln złotych nie zgłosił się żaden bank. ? Pierwsze postępowanie przetargowe zakończyło się fiaskiem. Niezwłocznie została uruchomiona druga procedura przetargowa, której rozstrzygnięcie planowane jest na 9 września. Dzień po otwarciu ofert na sprzęt. Stało się to, czego się obawialiśmy. Terminy zaczynają nas gonić, a sprawa z kredytem jest bardzo trudna ? tłumaczył Krzysztof Żochowski. I co dalej?
Czarne scenariusze
Na temat przyczyn i możliwych rozwiązań odbyła się gorąca dyskusja. Przyszłość całego projektu rysuje się, na tę chwilę przynajmniej, w ciemnych barwach. Wytyczne w drugim przetargu nie zostały zmienione, więc jest duże prawdopodobieństwo, że znów nie wpłynie żadna oferta. ? Wtedy mamy dwa wyjścia. Albo nie zrealizujemy projektu, wtedy nie chciałbym być w butach swoich, ani nikogo z tej sali, bo będzie to wstyd i nieszczęście, albo wziąć kredyt na parametrach komercyjnych, co w przyszłości może doprowadzić do zachwiania stabilną sytuacją finansową SP ZOZ. Jest jeszcze trzecia możliwość, na którą liczę najbardziej, że wspólnie z Zarządem Powiatu uda nam się znaleźć inny sposób montażu finansowego, który pozwoli nam ten projekt zrealizować ? tłumaczył dyrektor szpitala.
Dlaczego banki nie zdecydowały się na złożenie oferty przetargowej? Z nieoficjalnych informacji, które udało się uzyskać dyrektorowi szpitala wynika, że przychodnia dla banków jest mało atrakcyjnym zabezpieczeniem. Tylko Bank Gospodarstwa Krajowego uzasadnił swoje stanowisko na piśmie ? bank nie złożył oferty ?(?) z uwagi na obowiązujące procedury oraz ocenę zdolności kredytowej. Na powyższą decyzję miał też charakter proponowanego zabezpieczenia?. ? Nie trzeba być dyrektorem banku, żeby wiedzieć, że ta forma zabezpieczenia jest nie do przyjęcia przez 99 proc. banków. Chciałbym wiedzieć, czy zarząd na ten moment nie jest w stanie wygenerować jakiegoś zabezpieczenia? ? pytał radny Maciej Kurowski.
Sądna połowa września
- Jeśli nie bierze się pod uwagę konsekwencji, to można podjąć szybko decyzję. Znaczenie ma także obecne zadłużenie powiatu. Powiat też ponosi większe koszty potencjalnego zabezpieczenia kredytu. Jest jeszcze jedno wyjście ? można zrezygnować z inwestycji na najbliższe lata finansowanych środkami własnymi ? tłumaczył skarbik Józef Zając. - A wracając do sprawy braku ofert ze strony banków, to nie tylko poręczenie ma znaczenie. Ja też rozmawiałem z banki i w ocenie banków nasz ZOZ nie jest w dobrej sytuacji finansowej i nie gwarantuje spłaty kredytu w latach następnych ? dodał. Wiele w budżecie powiatu może się zmienić w połowie września. Ten aspekt sprawy podkreślał starosta. - 14 września odbędzie się przed Sądem Administracyjnym rozprawa o zwrocie pieniędzy z tytułu decyzji wojewody i ministra finansów. Wtedy będziemy wiedzieć, jaka jest sytuacja finansowa powiatu ? tłumaczył Marek Chciałowski. Chodzi o słynne już 3,5 miliona złotych dotacji na zagospodarowanie terenu wokół szpitala, które być może powiat będzie musiał oddać (taka była decyzja zarówno wojewody, jak i ministra).
Panie starosto, jedziemy na wycieczkę?
O podsumowanie całej dyskusji pokusił się radny Marek Niedźwiedź, sięgając do oryginalnych porównań. - Jako rodzina powiatowa zostaliśmy zaproszeni na wycieczkę pt. ?Wyposażenie szpitala?. Wiemy już, że na tej wycieczce nie ma lodów, wiemy też, że nie pojedziemy mercedesem, ale jako rodzina się na nią przygotowaliśmy. Przygotował się ZOZ, przygotowały się dzieci, przygotowało się społeczeństwo. I mam pytanie do pana starosty, jako ojca tej rodziny: Panie Starosto, jedziemy na tę wycieczkę czy nie? ? pytał radny. Włodarz powiatu odpowiadał w mniej poetyckim tonie. - Nie sądzę, żeby komukolwiek przyszło na myśl, że ten sprzęt, poprzez różnego rodzaju decyzje mógł nie pojawić się na naszym terenie. Wszyscy jak tu jesteśmy musimy dążyć do tego, żeby u nas był, ale też trzeba patrzeć na to, żeby tę biedę, którą mamy dzielić w miarę sprawiedliwie. Ta kwestia będzie rozważana i na pewno wypracujemy jakieś decyzje ? podsumował starosta.
Justyna Dybcio
Napisz komentarz
Komentarze