Wolnoć Tomku w swoim...
Inne stanowisko w tej sprawie reprezentuje garwolińska komenda. - Podstawą umieszczenia znaku są przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym ? odpowiada asp. szt. Leszek Wielgosz, rzecznik prasowy KPP w Garwolinie.
Kwestia tego, czy znak może być ustawiony jest dyskusyjna. Zastanawia jednak fakt, że policjanci z Garwolina ponoć wyciągają konsekwencje prawne dla kierujących, którzy wjechali na teren komendy. A tego zabraniają polskie przepisy. Mandat można otrzymać jedynie za wykroczenie popełnione na drodze publicznej. - Oczywiście gdy zakaz złamie osoba dobrze znana policji wówczas na żądanie ścigania wykroczenia policja wydaje pismo iż do wykroczenia nie doszło. Nie jest to dziwne, bo faktycznie znak nie ma mocy prawnej ? uważa pan Robert. - Wszystko wskazuje na to, iż znak umieszczono samowolnie w celu wprowadzania w błąd kierujących i wykorzystując niewiedzę kierujących karania ich mandatami oraz uniemożliwienie korzystania z parkingu wokół komendy pomimo iż jest to instytucja publiczna ? dodaje.
Nie dotyczy... Kogo?
Nam udało się dotrzeć do kilku osób, które potwierdziły, że otrzymały mandat za wjechanie na teren komendy. Zapytaliśmy rzecznika garwolińskiej policji także o ten aspekt sprawy. Niestety, odpowiedzi na pytanie jak często i czy policjanci karzą kierowców, którzy wjechali na teren komendy, nie otrzymaliśmy. - Właściciel posesji ma prawo do umieszczenia znaku drogowego i podlega on respektowaniu przez kierujących pojazdami, z wyłączeniem informacji umieszczonej pod znakiem ? stwierdza rzecznik.
Co jeszcze może zastanawiać, to wspomniany dopisek pod znakiem ? ?Nie dot. Policji?. To oznacza, że na teren komendy mogą wjeżdżać jedynie radiowozy. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Na plac zaparkowane są prywatne auta. Być może garwolińska jednostka posiada na stanie większość nieoznakowanych radiowozów... Wątpliwości by nie było gdyby podpis pod znakiem brzmiał np. ?Nie dot. pracowników Policji?.
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze