piątek, 27 września 2024 11:23
Reklama

Choroba postępuje bardzo szybko. Ewa potrzebuje waszego wsparcia

„Mam na imię Ewa. Choruję na ataksję mózgowo-rdzeniową, którą odziedziczyłam po mojej mamie. Mama zmarła w wieku 52 lat, jeszcze przed narodzinami mojej córeczki Bianki. Ile czasu dostanę ja? Proszę o pomoc, bym mogła być jak najdłużej obecna w życiu mojego dziecka”. Ruszyła zbiórka na leczenie młodej mieszkanki Garwolina, dla której nadzieją jest terapia komórkami macierzystymi.
Choroba postępuje bardzo szybko. Ewa potrzebuje waszego wsparcia

Autor: pomagam.pl

„Mam na imię Ewa. Choruję na ataksję mózgowo-rdzeniową, którą odziedziczyłam po mojej mamie. Mama zmarła w wieku 52 lat, jeszcze przed narodzinami mojej córeczki Bianki. Ile czasu dostanę ja? Proszę o pomoc, bym mogła być jak najdłużej obecna w życiu mojego dziecka”. Ruszyła zbiórka na leczenie młodej mieszkanki Garwolina, dla której nadzieją jest terapia komórkami macierzystymi. 

Trzy lata temu objawy choroby zaczęły się uzewnętrzniać. „Pojawiły się z pełną mocą razem z przyjściem na świat Bianki. Moja córeczka na szczęście jest zdrowa. Niestety nie zna mamy, która jeździ rowerem, biega i śpiewa. Bianka rośnie i uczy się nowych rzeczy, a ja każdego dnia tracę część siebie!” – pisze w serwisie siepomaga.pl. 

„Mam duże trudności z utrzymaniem równowagi, chodzeniem, połykaniem i mówieniem… Z zawodu jestem nauczycielką, ale do pracy nie wrócę. Nie potrafię już pisać! Nie nauczę Bianki jeździć rowerem, nie odkryjemy razem górskich szlaków. Nie mogę zajmować się córeczką, tak jak inne mamy… To dla mnie niewyobrażalne cierpienie!” – dodaje.

Choroba jest nieuleczalna. Farmakologia i rehabilitacja jedynie opóźniają jej postęp. „Wzmacniam mięśnie, ćwiczę równowagę, chodzę na basen – robię wszystko, by zachować sprawność. Jednak wiem, że kolejny rzut choroby może nadejść w każdej chwili. I zabrać mi jeszcze więcej” – czytamy w serwisie zbiórek. 

Pojawiła się szansa na terapię komórkami macierzystymi, która może znaczenie wesprzeć organizm Ewy, uratować zdrowie i wydłużyć życie. Leczenie daje nadzieję na regenerację uszkodzonych komórek móżdżku i złagodzenie lub całkowite odwrócenie objawów. Koszty leczenia wynoszą ok. 300 tys. zł. 

„Mam tylko jedno marzenie – by móc razem z kochanym mężem wychowywać córeczkę. By nie martwić się, upadnę nagle na spacerze. By nie bać się, że za kilka lat nie będę mogła z nią porozmawiać, że to ona będzie musiała się mną opiekować… Błagam o pomoc!” – prosi Ewa Szarek.

Po tym adresem ruszyła zbiórka , która od wczoraj ma na koncie już blisko 50 tys. zł. Na facebooku uruchomiono grupę z licytacjami na rzecz Ewy.

red.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama