Poseł rozpoczyna oświadczenie od stwierdzenia, że próby deprecjonowania list kandydatów PiS są przejawem strachu, bo jak twierdzi „mamy jako Prawo i Sprawiedliwość bardzo mocne listy do rady powiatu garwolińskiego. Dlatego spotyka nas tak silny atak”.
Grzegorz Woźniak wyjaśnia jak z jego perspektywy wyglądało przygotowywanie list. „Listy do rady powiatu były od dawna ułożone i przegłosowane przez Zarząd Powiatu Garwolińskiego zgodnie z procedurą. Wszyscy obecni radni na nich byli, poza jedną osobą. Zarząd uznał, że musi ustąpić miejsca wieloletniemu członkowi PiS. Pan Walicki nie potrafił się pogodzić z takim kształtem list oraz z tym, że nie otrzymał jedynki. Wszystkie działania, które potem podjął z pomocą posłów spoza naszego powiatu pogwałciły wszelkie zasady opisane w zarządzeniu dot. układania list. SZTAB OKRĘGOWY NIE JEST CIAŁEM STATUTOWYM, nie przewidziano w procedurze żadnych uprawnień dla jakiegokolwiek sztabu. Żadna lista kandydatów do rady powiatu garwolińskiego nie stanęła natomiast na Zarządzie Wojewódzkim PiS” – twierdzi parlamentarzysta.
Poseł przekonuje, że kandydaci, którzy przekazali mu zgody na kandydowanie znaleźli się na listach. „Podkreślam to z mocą - wszyscy, którzy dali zgody, znaleźli się na listach. Do niektórych osobiście dzwoniłem i jeździłem. NIEPRAWDĄ JEST, ŻE RADNI ZOSTALI WYELIMINOWANI. Uważam także, że polecenie przeprowadzenia losowania, jak to zostało zlecone w jednym przypadku jest po prostu niepoważne. Mając pełnomocnictwa udzielone pisemnie przez Sekretarza partii miałem prawo zgłosić w komisji powiatowej Listy kandydatów” – twierdzi Grzegorz Woźniak.
W kolejnych akapitach oświadczenia poseł atakuje starostę powiatu. „Karygodne i niedopuszczalne są działania, jakich dopuścił się pan Walicki i jego wysłannicy, którzy już po rejestracji dotarli do naszych kandydatów, nakłaniając ich do złożenia rezygnacji, przekazując nieprawdziwe informacje i oferty. Wszystko po to, aby utrudnić, przeszkodzić, zepsuć. Nie ma zgody na takie działania! Także obecni na listach kandydaci złożyli rezygnację pod wpływam emocji i podżegania, dziś tego bardzo żałują. Dwie osoby składały pisemne odwołanie rezygnacji, niestety zbyt późno. Cała sytuacja spowodowana została tym, że jedna osoba, wygodna dla wielu z różnych powodów, chciała sterować procesem tworzenia list, dla własnej korzyści. Osoba, która nie jest członkiem Zarządu Powiatu, ani żadnego innego ciała statutowego. Na listy, które zostały złożone przez Pana Sabaka wciągnięto przypadkowe osoby, pracowników starostwa, członków rodzin. Osoby które nigdy nie były rozważane przez żaden zarząd, łapane chaotycznie, byle dopiąć listy. Dziś Pan Walicki robi wszystko, żeby kandydaci Prawa i Sprawiedliwości przegrali wybory. Wierzę, że Państwo, Mieszkańcy naszego Powiatu przyjrzycie się sprawie wnikliwie i ocenicie zgodnie z prawdą” – opisuje poseł, dodając, że parlamentarzystów z innych powiatów zachęca, „aby zajęli się robieniem porządku i przestrzeganiem procedur we własnych strukturach, nie w powiecie garwolińskim”.
Pełna treść oświadczenia
red.
Napisz komentarz
Komentarze