W rozmowie z nami Tomasz Woźniak mówi o stresie, który mu towarzyszył przed występem. Dodatkowo zawodnik Łęcznej musiał radzić sobie z przeziębieniem i gorączką. - Gdy wyszedłem na boisko to po prostu wszystko poszło w zapomnienie. Choć nie jest to łatwe grać przy takiej publiczności jaka jest w Chorzowie, a szczególnie debiutować – mówi piłkarz.
Spotkanie 5. kolejki I ligi zakończyło się remisem 1:1. Przy golu dla gospodarzy pochodzący z powiatu garwolińskiego zawodnik nie miał za wiele do powiedzenia. Woźniak zaliczył kilka dobrych interwencji. Szczególnie efektowna była parada z 79. minuty, kiedy były gracz włoskich klubów obronił strzał Tomasz Swędrowskiego zza pola karnego. - Swój występ ocenił bym bardzo dobrze. Tak jak już mówiłem, nie jest to łatwe grać przy takiej wrzawie na trybunach. Dużo pewności siebie dodało mi także to, że wiedziałem jakich zawodników mam w drużynie – ocenia młody bramkarz, podkreślając jednocześnie, że otrzymał dużo wsparcia od kolegów z drużyny, trenera oraz rodziny. – Chciałbym podziękować tacie Grzegorzowi i mamie Edycie, siostrze, dziewczynie Julii i całej mojej rodzinie - za wiadomości, rozmowy i wsparcie jakie mi udzielili – dodaje.
Spotkanie w Chorzowie z ławki rezerwowych oglądał Jakub Kwiatkowski. 19-letni wychowanek Wilgi Garwolin w tym sezonie zaliczył trzy występy w I lidze, w łącznym wymiarze 34 minut.
Skrót spotkania Ruch Chorzów – Górnik Łęczna
https://www.youtube.com/embed/Nf57y_6hSrc?start=851
łk
Napisz komentarz
Komentarze