I nie można się z tym nie zgodzić. Stała się rzecz wielka z kilku powodów. Właśnie na scenie Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie zadebiutowała reżysersko Hanna Piaseczna. I warto podkreślić, że był to niezwykle udany debiut. Nie można przejść obojętnie obok tego, bez czego musicalu by nie było, czyli muzyki. Autorskie, skomponowane przez Pawła Stankiewicza piosenki, z jego tekstami, idealnie pasują do tematu spektaklu, podkreślają jego charakter. Przez bardzo długi czas dźwięczą w uszach widzów, bo są po prostu dobre.
Piosenka sama w sobie może być wybitna, ale do pełnego sukcesu potrzebne jest jeszcze jej doskonałe wykonanie. I tu ukłony do samej ziemi dla występujących na scenie naszych (!) wokalistek i jednego mężczyzny. Większość z nich znamy z koncertów Best Vocal Studio, ale w musicalu dziewczyny pokazały swoje nowe oblicze. Śpiew połączony z ruchem scenicznym i gra aktorska to już wyższa szkoła jazdy, którą wszyscy zdali na medal.
Najważniejsze jednak jest to, że musical jest nie tylko genialnie stworzony ? zagrany, zaśpiewamy, wyprodukowany, ale przede wszystkim mówi o czymś ważnym. Balans między formą a treścią idealnie w punkt.
?Wrażliwość to umiejętność zobaczenia niewidzialnych?
Czym jest Kongo? To soczewka, w której skupiają się wszystkie problemy młodych ludzi wchodzących w dorosłość. Niby z impetem i przekonaniem, że wiedzą, czego chcą, a tak naprawdę z lękiem, niepewnością i bagażem doświadczeń z dzieciństwa. Z czym mierzą się młodzi, którzy w głębi duszy są jeszcze dziećmi i potrzebują wsparcia dorosłych? Co zajmuje ich głowy i serca? Co kryją za maskami przebojowych ludzi biorących życie garściami?
Co każdy z nas, bez względu na wiek, kryje za maską, którą codziennie wkłada dla świata? Kongo stawia te wszystkie pytania i uczy wrażliwości na drugiego człowieka. Obok każdego z nas ? gdzieś dalej, a może bardzo blisko ? są ludzie, którzy mierzą się z różnymi problemami. Problemami, o których może nie mówią głośno, a może my nie chcemy po prostu usłyszeć. Są niby niewidzialni dla świata, a tak naprawdę to my jesteśmy ślepi.
Musical to historia niepozbawiona uśmiechu, humoru, ale przede wszystkim to opowieść o współczesnym świecie, w którym niejednokrotnie próbujemy grać kogoś kim nie jesteśmy, ukrywamy się za przeróżnymi maskami, które mają nas chronić. To także wskazówka, co powinno znaleźć się na naszej liście najważniejszych wartości - miłość, wiara w siebie, zrozumienie, akceptacja, a przede wszystkim drugi człowiek.
Spektakl momentami wbija w fotel, wzrusza do łez, ale, co najważniejsze, niesie z sobą dużo nadziei, że wciąż można inaczej.
Justyna Dybcio
fot. mat.pras.
Napisz komentarz
Komentarze