?Zdaniem wolontariuszy schronisko ?Happy Dog? przyjmowało za dużo psów jak na miejsca, które posiadało. W październiku 2016 roku było 180 psów a w listopadzie 2017 roku tych psów to był o 300 psów. Nie było miejsca na tyle zwierząt tj. psów i kotów a mimo to właściciel zdaniem wolontariuszy przyjmował kolejne zwierzęta, za które wystawiał gminom faktury? ? czytamy na stronie Pogotowia dla Zwierząt.
Zwierzęta obsługiwać miał starszy pracownik będący też pod wpływem alkoholu. Zdaniem aktywistów nie radził sobie z obsługą zwierząt, umierały one w schronisku. Boksy były przepełnione, czasami w boksach było i sześć psów i jak zeznają świadkowie, walczyły one o odpady z rzeźni, które rzucano na beton.
Ze złożonych dokumentów przez wolontariuszy Fundacji Złap Dom wynika, że w schronisku tym od dawna dochodziło do znęcania się nad zwierzętami. ? Znajdowaliśmy w budach martwe, zagryzione psy dorosłe i szczeniaki przegryzione w pół. Pracownik nawet nie miał czasu ich zauważyć ? mówi Karolina Ziółkowska, prezes Zarządu Fundacji ?Złap Dom?. W końcu wolontariusze zrozumieli, iż właściciel nie zmieni swojego postępowania i mimo pomocy w adopcjach i inwestowaniu w infrastrukturę - postanowili złożyć zawiadomienie o przestępstwie znęcania się nad zwierzętami. Po przeprowadzeniu postępowania i zgromadzenia kilku tysięcy kart dokumentów do podobnego wniosku doszła prokuratura. Po zasięgnięciu opinii biegłego do Sądu Rejonowego trafił akt oskarżenia.
Marianowi D. zarzucono w nim świadome dopuszczenie do zadawania i zadawanie cierpień zwierzętom w schronisku, utrzymywanie ich w nieodpowiednich warunkach bytowania, w tym w rażących warunkach bytowania. Oskarżonemu zarzucono także przetrzymywanie psów w klatkach na króliki i lisy, przyczynienie się do śmierci zwierząt, brak udzielenia pomocy weterynaryjnej dla psów, wskutek czego psy umierały. Jak to możliwe, że taki podmiot był pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej w Garwolinie? Na to pytanie nie znamy odpowiedzi. Wiadomo tylko, że protokoły kontroli schroniska nie budziły dla urzędników żadnych podejrzeń.
Na początku października w Sądzie Rejonowym w Garwolinie rozpoczął się proces mężczyzny. Po odczytaniu aktu oskarżenia Marian D. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Sąd przystąpił do przesłuchania świadków.
red. za Pogotowie dla Zwierząt
fot. Pogotowie dla Zwierząt
Napisz komentarz
Komentarze