- Jego kierowca wykonywał niebezpieczne manewry - zjeżdżał ze swojego pasa i nie był w stanie utrzymać prostego toru jazdy. Poinformowani o tych podejrzeniach policjanci zatrzymali kierującego w Garwolinie. Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie 61-latka znajdowało się 2,7 promila alkoholu. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że wie, że źle zrobił, ale chciał tylko przyjechać do swojej partnerki. Pomimo tych usprawiedliwień, 61-latek musi liczyć się z tym, że kara go nie minie ? informuje mł. asp. Małgorzata Pychner, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.
Niespełna dwie godziny później, policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego garwolińskiej komendy zauważyli w Garwolinie w strefie aktywności gospodarczej samochód, który miał widoczne uszkodzenia. Policjanci od razu zorientowali się, że auto brało udział w zdarzeniu drogowym. Potwierdził to 20-latek, który przyznał, że kierował pojazdem, ale stracił nad nim panowanie i wjechał do rowu.
- Policjanci sprawdzili stan trzeźwości kierowcy. Okazało się, że w jego organizmie znajduje się ponad promil alkoholu. Mężczyzna powiedział policjantom, że wcześniej pił alkohol, po czym bez wiedzy swojego ojca zabrał kluczyki i udał się jego autem do restauracji. W trakcie czynności policjanci ustalili, że 20-latek nie miał uprawnień do kierowania ? był dopiero w trakcie kursu na prawo jazdy ? relacjonuje policjantka.
Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
KPP Garwolin, opr.red.
fot. arch. ? zdjęcie ilustracyjne
Napisz komentarz
Komentarze