Bo PWiK jest z Marsa, a rada z Wenus
?Opadające szczęki? i katalog mocnych słów, analogie do Janosika i groteskowe propozycje pokrycia kosztów z własnej kieszeni radnych. Burmistrz, który mówi w dwugłosie, choć w ogóle go nie ma, radni w ofensywie i broniący się prezesi. Wezwanie do zapłaty wystosowane przez PWiK z zimnym prysznicem nie miało nic wspólnego. Wręcz przeciwnie ? skutecznie podgrzało atmosferę podczas wczorajszej komisji.
? To jest dla mnie skandaliczne ? mówił Marek Janiec, przewodniczący garwolińskiej rady. - Sytuacja jest kuriozalna ? wtórował rady Marek Jonczak. - Ja się nie przestraszyłem, jeśli o to Wam chodziło, to niestety się nie udało ? przekonywał Krzysztof Wielgosz. - Chciałem pogratulować pomysłu. Trzeba mieć tupet, żeby zarząd spółki żądał od właściciela zapłaty ? dodał Michał Rękawek. Gorzkich słów prezesi Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Garwolinie nasłuchali się sporo. Wszystko przez 280 tys. złotych, które spółka chce od miasta z tytułu pomniejszenia przychodów wynikającego z odrzucenia nowych taryf za wodę i ścieki. Sąd uznał, że rada nie miała racji, więc spółka żąda od miasta pieniędzy. Spółka, której właścicielem jest miasto.
20.10.2012 06:51