Zawodnicy SPS dużo lepiej rozpoczęli drugą partię gry. Od początku narzucili rywalom swój styl gry i prowadzili od samego początku. Od stanu 8:4 do 11:6 miejscowi popisali się trzema punktowymi blokami, które skutecznie ostudziły zapały siatkarzy z Wyszkowa. Gdy w końcówce, powracający do składu Tomasz Rosłaniec, dwukrotnie zaserwował punktowo i było 20:14, wydawało się, że za chwilę tablica wyników pokaże remis 1:1. Goście nie złożyli jednak broni. Dwie kapitalne serie na zagrywce sprawiły, że o zwycięstwie w tym secie decydowała gra na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy wygrali 28:26.
Trzeci set to historia. Gospodarzom tylko w pierwszych akcjach udało się zastopować rywali (4:2). Później wyższość Campera była widoczna w każdym elemencie, od zagrywki do skutecznej gry blokiem. Wyszkowianie wyszli na prowadzenie 7:6 i nie oddali już do końca meczu.
- Zabrakło konsekwencji. Trafiły nam się przestoje w kilku ustawieniach. Roztrwonienie przewagi w drugim secie było chyba spowodowane tym, że zawodnicy myśleli, że partia sama się wygra. Z przebiegu meczu zasłużyliśmy przynajmniej na jednego seta. Szkoda, bo przy wyniku 1:1 ten meczu mógłby się inaczej potoczyć. Szkoda także, że zabrakło dzisiaj w kadrze środkowego Marcina Harazima - skomentował trener SPS Maciej Antonik.
Za dwa tygodnie do Garwolina przyjedzie przedostatnia drużyna III ligi Astoria Piaseczno. Będzie to ostatnie spotkanie SPS w sezonie 2017/2018.
SPS Bell 4CV Garwolin ? KS Camper Wyszków 0:3 (-19, -26, -15)
SPS: Grabowski, Wilki, Staniak, Rosłaniec, Kisiel, Trzpil, Ozimek (libero) ? Mikulski.
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze