Poprzednie próby wydobycia skończyły się fiaskiem. Głaz był nawet odporny na dynamit. Tym razem się udało. Operacja wydobycia trwała w sumie dwa tygodnie. ? W pierwszym podejściu dwa dźwigi wyciągnęły głaz, ale nie dały rady umieścić go na niskopodwoziowej przyczepie. Tydzień później do wyciągnięcia głazu użyto dwóch 50-tonowych dźwigów ? relacjonuje Marcin Kołodziejczyk. W sumie w akcji brały udział 4 dźwigi, samochód ciężarowy i niskopodwoziowa przyczepa, która normalnie służby do transportu czołgów. Pomoc zaoferowali lokalni przedsiębiorcy, którzy nieodpłatnie wypożyczyli sprzęt potrzebny do zrealizowania tego przedsięwzięcia.
Głaz narzutowy ma od miliarda do 2 miliardów lat. Ponad 150 tys. lat temu trafił do Polski za sprawą lądolodu skandynawskiego. Waży około 50 ton. Na ślady pęknięcia po próbie wysadzenia go dynamitem. Podczas wydobycia odpadł też kawałek głazu o wadze około 2,5 tony.
Co dalej ze znaleziskiem? W tej chwili dumnie stoi przed Publiczną Szkołą Podstawową w Wilkowyi i na pewno doczeka się oficjalnego powitania. Gmina będzie się starała także o to, by głaz stał się oficjalnie pomnikiem przyrody, a przez to nie lada atrakcją turystyczną.
jd
{avsplayer videoid=65}
fot./wideo Gmina Garwolin
Napisz komentarz
Komentarze