? Trudno nam powiedzieć, ile osób obejrzało wystawę, bo nie mieliśmy numerowanych biletów, ale z całą pewnością frekwencja była wyższa niż w ubiegłym roku ? mówił wczoraj Adam Moczulski, organizator wystawy. A wśród zwiedzających nie tylko hodowcy i miłośnicy gołębi, na których widok poszczególnych ras nie robił większego wrażenia. Wystawę odwiedzali chętnie także rodzice z dziećmi, które z zaciekawienie oglądały gołębie z opierzonymi łapami, ogonami prawie jak u pawia czy długimi szyjami. Największą sympatię wśród najmłodszych zyskały jednak kolorowe papużki.
Jeden gołąb ? lata pracy
Punktualnie o 11.00 odbyło się wczoraj uroczyste wręczenie pucharów dla wystawców, którzy w ocenie sędziów wyhodowali najpiękniejsze okazy. A jest to zadanie niełatwe. - Bardzo miło mi oglądać takie wydarzenie jak ta wystawa w Garwolinie. Jest to hobby, przyjemność, która wymaga pracy i wiedzy. Oglądając te gołąbki, nie zastanawiamy się ile trzeba było poświęcić lat, żeby uzyskać daną barwę, kolor, wygląd czy sylwetkę takiego gołąbka. Często to są długie lata pracy poprzednich pokoleń - przekonywał Zbigniew Rajski, prezes Warszawskiego Związku Gołębi Ozdobnych. ? I to zasługuje na uznanie, że ktoś to kontynuuje. Cieszę się, że są osoby, które chcą utrzymywać ciekawe rasy, które na całym świecie są kojarzone z Polską ? dodał.
W sumie wręczono 90 pucharów. Wybierano I, II i III kolekcję w danej rasie oraz zwycięzcę rasy i wyróżnienie. Trzy specjalne puchary ufundował burmistrz Garwolina Tadeusz Mikulski, honorowy patron wystawy. - Wyrażam słowa uznania dla organizatorów za przygotowanie tego wydarzenia i wystawcom, bo to oni włożyli serce, żeby te gołębie wyhodować i nam je tu pokazać ? mówił Tadeusz Mikulski. Puchary włodarza miasta trafiły w ręce Mirosława Chodynia, Marka Ossowskiego i Jana Śliwowskiego.
Justyna Dybcio
Napisz komentarz
Komentarze