sobota, 12 października 2024 14:20
Reklama

Wypadek na Wiejskiej. Pijany sprawca zatrzymany po pościgu

Policjant z garwolińskiej komendy zatrzymał uciekającego sprawcę wypadku, który - jak się okazało był pijany. Wczoraj wieczorem w Garwolinie na ul. Wiejskiej kierujący oplem nie zachował należytej ostrożności i podczas manewru wyprzedzania doprowadził do zderzenia ze skręcającym w lewo chryslerem, który następnie uderzył w ogrodzenie posesji. Świadkowie zdarzenia wezwali na miejsce służby ratunkowe, a będący po służbie mundurowy z Garwolina ruszył w pościg za sprawca wypadku, który odjechał w miejsca.

- Policjant z wydziału kryminalnego garwolińskiej komendy zatrzymał sprawcę wypadku. Jak się okazało był nim 32-letni mieszkaniec Garwolina, który w organizmie miał 0,69 promila alkoholu. Mężczyzna został osadzony w policyjnym areszcie, od mężczyzny pobrano również krew do dalszych badań ? relacjonuje asp. szt. Marek Kapusta, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.

Pokrzywdzony 64-letni mężczyzna - trzeźwy z obrażeniami ciała nie zagrażającym życiu został przetransportowany do szpitala.

 KPP Garwolin


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Michałł 01.03.2018 16:50
Dodam jeszcze jedno, bo niektórzy myślą tak "wypiłem/spaliłem/wciągnąłem itd. tylko x to mogę prowadzić, czuję się dobrze". Polecam zmianę myślenia na "piję/ćpam to nie prowadzę". Nie będziecie się zastanawiać czy po takiej ilości jeszcze możecie, czy to dozwolona ilość czy już nie. Odnoszę się tu też do tego pytania "czy to już pijany". Ja nawet po jednym kieliszku, ba, nawet gdy łyk wypiję jakiegoś alkoholu to sorry, ale nie prowadzę. Nie mam od samego początku myśli typu "czy wypiłem jeszcze dopuszczalnie czy już nie? Zabiorą mi prawko czy jeszcze mi się uda? Dam radę prowadzić czy lepiej odpuścić?". Wolę to niż ryzykować z powodu alkoholu, nie jest tego wart.

Michałł 01.03.2018 12:13
Poziom kretynizmu w Polsce ciągle mnie zaskakuje. Czy to tak trudno zrozumieć i zaakceptować, że jak się piło czy ćpało to się nie kieruje pojazdami? Wszystko jedno cży to samochód, motocykl czy nawet rower. Przecież naraża się nie tylko swoje życie, ale i innych osób. Może ktoś teraz pomyśleć "rowerem przecież raczej nikogo nie potrącę i nie zabiję". Możesz potrącić, a osoba upadnie i uderzy głową o krawężnik, chodnik czy jakiś kamień nawet i umrze, może złamać lub skręcić nogę, może złamać rękę. Kierujący samochodem lub motocyklem chcąc uniknąć potrącenia Ciebie może zderzyć się z innym samochodem, może wpaść do rowu lub uderzyć w drzewo. Samochodem lub motocyklem kierując pod wpływem również narażasz innych, przecież masz gorszą koncentrację, widzisz gorzej, refleks słabszy. Zabijesz tylko siebie to i tak z kolei samej swojej rodzinie problem robisz, muszą Cię pochować, ponieść koszty, nie mówiąc o stratach psychicznych, to jednak śmierć bliskiej osoby. A co jak zabijesz kogoś a sam/sama przeżyjesz? Chyba lepiej jednak poprosić kogoś, z kim się piło/ćpało o przenocowanie, odwiezienie, zapłacić za przejazd nawet taksówkarzowi, zapłacić za hotel czy nawet wrócić pieszo? Jeśli macie gdzieś swoje życie to chociaż nie niszczcie i nie pozbawiajcie życia innych, niewinnych.

Band 28.02.2018 11:42
Tylko to 0,6 to już jest po przeliczeniu. Ogarnij cie się trochę.

Michałł 28.02.2018 09:57
Tyle, że w relacji rzecznika jest "w organizmie", a nie "w wydychanym powietrzu"

DEk 28.02.2018 09:29
Kaśka 0.6 w wydychany powietrzu mnoży się przez 2,1 i wychodzi 1.26 promila to już pijany.

Kaśka 28.02.2018 07:50
Takie zachowania należy bezwzględnie negować. Stop jeździe pod wpływem czegokolwiek, bo częto dochodzi do wypadków i tragedii. Ale nasuwa mi się jedno pytanie czy 0,6 to ktoś jest pod wpływem czy już pijany?

Reklama
Reklama
Reklama