W 22. minucie pierwszą groźną sytuację stworzyli przyjezdni. Damian Stanisławski znalazł się w sytuacji oko w oko z Danielem Ficem, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Wilgi. W ostatnich 15 minutach przed przerwą Pilica uzyskała przewagę. Strzał Huberta Śliwińskiego z 32. minuty obronił Fic, ale 120 sekund później bramkarz GKS był bezradny po uderzeniu z 18 metrów Volodymyra Maidachevskieyiego. Piłka zanim wpadła do siatki odbiła się od obrońcy gospodarzy. W 40. minucie bliski wyrównania był Kamil Zawadka, który nie wykorzystał jednak błędu wychodzącego poza pole karne Sebastiana Przyrowskiego. Tuż przed przerwą strata w środku pola kosztowała Wilgę utratę bramki. Piotr Skałbania przebiegł od linii środkowej prosto w pole karne.
Po zmianie strony obraz gry nie zmienił się. GKS bił głową mur. Zawodnicy miejscowych nie mieli pomysłu na sforsowanie dobrze ustawionych przeciwników. Pilica często kontrowała. Efekty bramkowe przyszły w końcówce. Wilgę dobiło dwóch rezerwowych Konrad Paterek oraz Patryk Strus. Ozdobą spotkania było precyzyjne uderzenie tego drugiego zza pola karnego.
Najlepszą okazję do zdobycia gola miał w 80. minucie Kamil Zawadka, któremu idealnie na głowę dośrodkował Robert Kwiatkowski. Uderzenie zawodnika Wilgi z pola bramkowego obronił Przyrowski.
- Gratuluję drużynie Pilicy, która pokazała nam jak się wykorzystuje błędy przeciwników. My wykorzystaliśmy jedną okazję, której nie wykorzystaliśmy. Dzisiejsza gra nijak nie przypominała naszej postawy w Jedlińsku. Trzeba się nad tym zastanowić, bo minęły raptem trzy dni, a nasza gra wygląda źle ? skomentował trener GKS Sergiusz Wiechowski.
W niedzielę GKS zagra na wyjeździe z Mazurem Karczew.
{avsplayer videoid=45}
Wilga Garwolin ? Pilica Białobrzegi 0:4 (0:2)
Bramki: 34` Volodymyr Maidachevskiy (as. Marcin Rawski), 43` Piotr Skałbania (b/a), 89` Konrad Paterek (b/a), 90` Patryk Strus (b/a)
Widzów: ok. 80
Wilga: Fic, Kwiatkowski, Karol Zawadka, Głowala (68` Macioszek), Talar, Kisiel (46` Pyra), Rękawek (46` Ochnik), Wiechowski, Papiernik (75` Migas), Kamil Zawadka, Gola.
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze