- Istnieje możliwość wcześniejszej spłaty kredytu i ja za nią jestem, ale nie mogę sobie zamknąć drzwi przed nosem. Tyle razy o tym rozmawialiśmy i nikt nie oponował za wcześniejszą spłatą kredytu ? bronił swojego stanowiska burmistrz Tadeusz Mikulski.
Niepopularne decyzje ? czyli podnosimy podatki
W Wieloletniej Prognozie Finansowej dla miasta, którą radni przyjęli w głosowaniu w styczniu tego roku, zaplanowano, że kredyt na budowę krytej pływalni zostanie zaciągnięty na 20 lat. W ubiegłym tygodniu pojawiła się propozycja radnych SdG, aby zaciągnąć kredyt na 5 lat, a tym samym zmniejszyć wysokość odsetek o 6,5 mln złotych. Wtedy wydawało się to niemożliwe do zrealizowania.
? Jest to realne, jeśli pojawią się nowe dochody. Pan przewodniczący zaproponował podniesienie podatków o 10 proc. Kredyt na 5 lat jest to bardzo duże obciążenie dla miasta. To zablokowanie inwestycji na lata 2012-2013. Dopiero w 2014 pojawiłyby się środki na inwestycje w kwocie około 2 mln złotych. Kredyt na pięć lat jest niewątpliwie korzystniejszy, bo to 2,5 mln odsetek. Jeśli zaciągniemy kredyt na lat 20, to wcale nie jest powiedziane, że znajdziemy pieniądze na inwestycje. Dla miasta 2012-2013 to będą lata posuchy, bez względu na to, na ile ten kredyt weźmiemy ? tłumaczyła Katarzyna Nozdryn-Płotnicka, skarbnik miasta.
Wokół propozycji rozgorzała gorąca dyskusja. - Co jest dla nas ważniejsze, dotrzymanie jakiegoś hasła, które pan zawarł w ulotce czy dbanie o dobro miasta, które wyda o 6,5 mln mniej? ? pytał burmistrza radny Krzysztof Wielgosz. - Pan przewodniczący przekonywał nas bardzo długo, bo byliśmy przeciwko podniesieniu podatków, że jest to ważniejsze. Każdy z nas stoi przed trudną decyzją. Chcemy podnieść pomimo tego, ze byliśmy temu przeciwni ? dodał. - Te podatki płacą ludzie w mieście. Nie podnosiliśmy przez 7 lat, a teraz od razu 10 proc. Nie stawiajmy ich pod ścianą ? apelowała Maria Pasik. ? Nie zapominajmy o walce z PWiK, prędzej czy później dojdzie do podwyżki. Zafundujemy mieszkańcom podwójne podwyżki ? mówił Marek Łagowski.
Pierwsze wyliczenia mówiły o tym, że 10-procentowa podwyżka podatków od nieruchomości i podatku transportowego to dodatkowe 600 tys. złotych w kasie miasta każdego roku. Przy takim wzroście dochodów byłoby możliwe spłacenie kredytu przez 5 lat. Okazało się jednak, że tak naprawdę, aby taką kwotę uzyskać podatki musiałyby wzrosnąć o 16,5 procent, więc sprawa się skomplikowała. - Nikt z nas nie podniesie ręki za taką podwyżką - komentował Marek Łagowski.
Sytuacja (prawie) bez wyjścia
- Możemy spłacać wcześniej, jeśli będzie nas na to stać. Nie piszę się na granie w ruletkę publicznymi finansami - proponował burmistrz. SdG nie zgadzało się na 20-letni okres kredytowania, bo nie chciało zostawiać w spadku swoim następcom takiego obciążenia finansowego. O finale sprawy zadecydowały tak naprawdę kwestie formalne. Rada mogła podjąć uchwałę o zaciągnięciu kredytu na 5 lat - głosami SdG na pewno byłoby to przegłosowane. Ale konsekwencją tego musiałyby być zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Według prawa z taką inicjatywą może wyjść tylko władza wykonawcza, a burmistrz bierze pod uwagę tylko kredyt na 20 lat. Jednym słowem sytuacja patowa.
- Jeśli nie będzie decyzji, nie będzie kredytu, a jeśli nie będzie kredytu, to miasto będzie narażone na kary, bo nie będzie z czego opłacić inwestycji. Jeśli wstrzymamy się jeszcze ze dwa tygodnie, to nie uruchomimy kredytu w tym roku wcale ? tłumaczył skarbnik. Gdyby zostały podjęte dwie rozbieżne decyzje przez radę i burmistrza pozytywnej opinii nie wydałaby Regionalna Izba Obrachunkowa, czyli o kredycie nie mogłoby być mowy.
Rozmowy o kompromisie w końcu odbywały się w kuluarach. Burmistrz najpierw rozmawiał z SdG, później z radnymi z klubu TG. Decyzji nie zmienił. Ostatecznie uchwałę o zaciągnięciu kredytu na 20 lat przyjęto głosami 10 radnych. Przeciwko było trzech radnych SdG ? Beata Żak, Krzysztof Mianowski i Krzysztof Mazurek. Na sesji nieobecni był Marek Jonczak i Michał Rękawek.
Justyna Dybcio
Napisz komentarz
Komentarze