poniedziałek, 25 listopada 2024 12:39
Reklama

Po maturze mogę być kim chcę?

Dla tegorocznego absolwenta trwa gorący okres, najpierw matura, wyniki, a teraz najważniejsze- wybór tego jednego z kilku możliwych kierunków studiów, na którym planowo spędzi najbliższe pięć lat. Sprawa nie jest łatwa. A wyboru trzeba dokonać. Stwierdzenie matura to bzdura jest już nieaktualne. Wyniki egzaminu są bardzo istotne, aby dostać się na lepszą uczelnie, na lepszy kierunek. Nasuwają się pytania bez odpowiedzi: czym się kierować przy wyborze kierunku? Czy naprawdę jest to decyzja na całe życie? Mając wątpliwości, najlepiej jest się podpytać starszych, doświadczonych kolegów, którzy jeszcze nie tak dawno sami musieli stawić czoła problemowi. My zapytaliśmy ludzi "stąd", z Garwolina o ich studenckie doświadczenia.

 

Większość z nich jest zadowolona ze swoich wyborów, dla niektórych decyzja wcale nie była trudna, bo od zawsze marzyli o tym właśnie kierunku. - Niektórzy uważają, że jest to mało przyszłościowy kierunek, bo zawód nauczyciela nie jest dochodowy, ale ja nie myślę materialnie, choć pieniądze są potrzebne. Grunt to się nie zatrzymywać, tylko rozwijać, planuje ukończenie kursów instruktorskich tj. tenisa, koszykówki, pływania itp., które są bardzo opłacalne - mówi Tomasz, student wychowania fizycznego na AWF w Warszawie. ? Najważniejsze są perspektywy na przyszłość, możliwość znalezienia dobrej pracy, dającej satysfakcję i nie oszukujmy się również pieniądze - dodaje Paulina, studentka Administracji na UKSW.

Nie każdy jednak w wieku 19 lat wie, czym chce się w życiu zajmować, dlatego nie można się załamywać, rok do tytuły to jeszcze nie za późno na zmiany, czasami trzeba się odważyć.

- Studiowałam pedagogikę dla samej logopedii. Niestety dopiero po pierwszym semestrze były egzaminy na specjalności, których nie przeszłam. Nie chcąc studiować dla samego studiowania, nie zastanawiając się, że tracę rok, który nijak się ma do całego życia, zmieniłam kierunek na pielęgniarstwo na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym - zaznacza Marta.

- Przez rok studiowałam biotechnologię na UW. Kierunek związany z biologią, który mnie interesował i dawał perspektywy na znalezienie pracy, jednak marzeniem była medycyna. Przez rok, studiując przygotowywałam się jednocześnie do poprawy matury z biologii. Ciężko było znaleźć motywację, ale udało się, teraz jestem szczęśliwa, mam pewność kim będę, że będę miała pracę, a przede wszystkim będę robić to, co kocham- wspomina Marta.

- A ludzie? Jak wszędzie bardzo zróżnicowani, praktycznie z całej Polski. Jedni dzielą się notatkami i są przyjaźnie nastawieni do otoczenia, a inni niestety liczą tylko na siebie, są niedostępni, mało pomocni, którzy nieświadomie uczestniczą w wyścigu szczurów - mówi Paulina.

A jakie wskazówki mają dla tych, którzy przygodę z indeksem dopiero zaczynają?

- Studia dzienne to fajna sprawa, pozwalają na przedłużenie statusu ?ucznia?, a kierunki powinno się wybierać według zainteresowań, bo po co się męczyć przez pięć lat i później przez całe życie - zaznacza Paulina, a Tomasz dodaje - każdy ma swoje poglądy i swój rozum, więc robi, co uważa.

- Najlepiej szerokim łukiem omijać masowo oblegane studia, bo po nich znalezienie pracy graniczy z cudem - stwierdza Marta. - Jeżeli jeszcze nie wiadomo, co chce się robić w życiu można odczekać rok, pójść do pracy, zwiedzić świat, ważne jest, czy zawód daje dochody, bo przecież po to studiujemy - podsumowuje druga Marta.

Kasia Miętus

foto sxc.hu


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kurka 07.08.2011 20:32
Miało byc bezrobocie a tu nici apsolwentom nie przysługuje, dzieki Tuskomatołom

Maya 20.07.2011 12:20
Jestem dumna z kolezanki z licealnej klasy! Gratuluje Kasiu!

Reklama
Reklama
NAJNOWSZE WIDEO
Reklama