Dla jednych odpowiedzialnością jest to, że podnieśli rękę za zmianami, dla drugich, że podnieśli przeciw ? widać odpowiedzialność można różnie interpretować. Punkt widzenia zależy od tego, po której stronie stołu obrad się siedzi. A prawda jest taka, że Neapol w Garwolinie nabiera realnych kształtów i dobrze byłoby brać odpowiedzialność za decyzję, które podjęło się kilkanaście miesięcy temu.
Teoretycznie mogłabym po raz kolejny napisać artykuł, szpikując go ostrą wymianą zdań między przewodniczącym, burmistrzem, radnymi i urzędnikami. Byłoby ciekawiej, szczególnie, że w słowach nie przebierali. Tylko po co? Z całej politycznej przepychanki przeciętny mieszkaniec niewiele zrozumie. A już na pewno nie dowie się, czy w sierpniu będzie miał czysto pod oknem czy nie. O co więc chodzi w tym całym śmieciowym bałaganie?
To tak trochę po chłopsku. Chodzi o to, że brakuje pół miliona. Jak się te pieniądze nie znajdą, to od sierpnia wysypisko śmieci każdy będzie miał na swoim podwórku lub osiedlu. Dlaczego brakuje? Teoretycznie burmistrz źle skalkulował sprawę i wpisał do budżetu mniej pieniędzy niż potrzeba na oczyszczenie miasta. Do tego ogłosił przetarg i podpisał umowę z firmą, która wywozi śmieci, wiedząc, że pieniędzy starczy do końca roku. Dlaczego? Pewnie dlatego, żebyśmy już teraz nie tonęli w nieczystościach, ale mogę się mylić, więc proszę go o to zapytać. Czy mógł? Tego niestety nie wiem ? nie znam się, więc się nie wypowiem, ale na pewno są służby, które mogą sprawdzić, czy zostało złamane prawo i ewentualnie wyciągnąć konsekwencje. Komisja rewizyjna już się tym zajmowała, ale jakiś szczególnych odkryć nie dokonała.
Ktoś może zapytać, gdzie są te pieniądze, których brakuje? Odpowiedź jest prosta, choć niestety wcale nie najlepsza ? w naszych kieszeniach. Można mnożyć zarzuty, szukać błędów i potknięć ? takie prawo opozycji, ale nie da się ukryć, że w Garwolinie za wywóz śmieci płacimy najmniej ? nie tylko w stosunku do innych miast w Polsce podobnej wielkości, ale także w porównaniu do innych miast(!) naszego powiatu. Na domiar złego prawie wszyscy (prawie nie robi tu wielkiej różnicy) grzecznie segregujemy śmieci, a tym samym płacimy miastu mniej. Kto uchwalił stawki opłat za wywóz śmieci, z których przychód nie wystarcza na pokrycie kosztów? Rada - chcąc oczywiście wyświadczyć nam mieszkańcom przysługę, niedźwiedzią w tym wypadku. Bo mniej z kieszeni, to mniej w budżecie, a wykonawca za swoją pracę chce zapłaty. A jak nie będzie zapłaty, to będzie bałagan. Ot i koła się zamyka. Burmistrz ma realizować to, co uchwala rada - a to nie zawsze jest do zrealizowania.
Wniosek mało popularny, ale prawdziwy niestety - nie zawsze można mieć to, co się chce, za tyle, ile się ma. Więc Jasiu powiedz mamie, że truskawki zdrożały i niech Ci da więcej pieniędzy. Albo najwyżej kup sobie pół łubianki.
Justyna Dybcio
Napisz komentarz
Komentarze