- Droga nie ma żadnych wad. Jak to zwykle bywa, tak i w tym przypadku była to złośliwość rzeczy martwych. Do jednej ze studzienek dostała się duża ilość skoszonej trawy i gałęzi. Straż pożarna nie mogła tego zauważyć, przy ówczesnym wysokim poziomie wody ? wyjaśniał dyrektor Jonczak.
Z dalszej wypowiedzi wynika, że rozwiązaniem problemu było odsunięcie klapy zabezpieczającej. ? Przepustowość kanalizacji burzowej w tym miejscu jest o 10 proc. wyższa od przyjętych norm ? zaznaczał drogowiec.
łk
fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze