Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Sprawa dotyczy wydarzeń z końca maja. W przedszkolu przy ulicy Olimpijskiej odbywały się uroczystości związane z Dniem Rodziny. Na miejscu pojawił się funkcjonariusz straży miejskiej, który fotografował źle zaparkowane samochody. I tu zbieżność relacji radnego i komendanta się kończy. ? Nie wiedzieliśmy nic o odbywających się w przedszkolu uroczystościach. Dostaliśmy telefon, że na skrzyżowaniu jest zaparkowany samochód, który tarasuje przejazd. Na miejsce udał się strażnik i tylko tym autom w rejonie skrzyżowania robił zdjęcia ? tłumaczył Tadeusz Poczek.
Komendant twierdził także, że na ulicy Olimpijskiej były wolne miejsca do parkowania. Odmiennego zdania był radny. - Wydaję mi się, ze opisuje pan zupełnie inną sytuację. Ja tam byłem i nie było żadnego wolnego miejsca. Jeśli pan mówi, że ulica była wolna i można było parkować, to ja poświadczam, ze to nieprawda. Strażnik nie robił zdjęć tylko na skrzyżowaniu, ale także na całej ulicy Olimpijskiej, gdzie nie ma zakazu parkowania. Po co to robił? No chyba nie po to, że było mu ciemno i sobie przyświecał flashem ? odpowiadał Krzysztof Wielgosz.
Prokuratura odmawia
19 czerwca postanowieniem prokuratury odmówiono wszczęcia dochodzenia. Zdaniem prokuratury zastosowana groźba wobec Komendanta Straży Miejskiej w Garwolinie nie miała znamion czynu zabronionego. - W uzasadnieniu decyzji wskazano, że groźba bezprawna to groźba popełnienia przestępstwa lub groźba spowodowania postępowania karnego lub rozgłoszenia wiadomości uwłaczające czci zagrożonego. W tej kategorii pojęciowej nie mieści się wypowiedz radnego, iż jeśli garwolińska straż miejska podejmie czynności w sprawie wykroczenia popełnionego przez kierowcę samochodu marki Opel, złoży on wniosek o rozwiązanie tej formacji - informuje Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
jd
Napisz komentarz
Komentarze