- Czy już nie jest najwyższy czas żebyśmy zaczęli dyskutować o funkcjonowaniu basenu. Czy jest konieczność zabezpieczenia jakiś dodatkowych środków finansowych przed rozpoczęciem funkcjonowania basenu? ? pytał radny Marek Jonczak. ? Są pewne czynności, które muszą zostać podjęte, żeby basen mógł rozpocząć swoją działalność. Między innymi musi być przeprowadzony audyt bezpieczeństwa. Zwróciłem się do firmy, która ma przygotować wycenę takie audytu ? odpowiadał Jarosław Kargol, dyrektor Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie. W ramach takiego audytu zostaną przygotowane wszelkie regulaminy korzystania z obiektu, zostanie ustalona liczba potrzebnych ratowników, a także dostarczone oznakowanie, tablice informacyjne, torby ratownicze i koła ratunkowe.
Rozeznanie w terenie
10 lutego podczas komisji budżetu i rozwoju powstał pomysł, aby powołać ?specjalna grupę?, która miała przygotować analizę funkcjonowania basenu w oparciu o przykłady z działania obiektów w innych miastach.
Specgrupa nie powstała. Miała powstać w urzędzie, a radni mieli się włączyć [Beata Żak]
- ?Specgrupa? miała w ciągu miesiąca przygotować warianty i koncepcje ? stwierdził Marek Jonczak. A o grupie nikt nie słyszał. Z wyjaśnieniami pospieszyła Beata Żak. - Specgrupa nie powstała. Miała powstać w urzędzie, a radni mieli się włączyć. Mieliśmy miesiąc, żeby ustalić, gdzie można pojechać, zobaczyć baseny, które maja zyski albo delikatne tylko straty. Miał jechać burmistrz albo ktoś z ramienia urzędu, przewodniczący i radni z obu klubów ? mówiła radna. ? Czy zrobiła pani jakieś kroki, żeby taka grupa powstała? ? pytała Beata Żak panią wiceburmistrz. - Nie, bo nie dostałam takiego upoważnienia od burmistrza ? odpowiedziała Maria Perek. - Czy jest taka szansa na powstanie grupy i na wspólny wyjazd? ? padło pytanie, tym razem w stronę burmistrza. - Jestem za, ale nie potrafię teraz powiedzieć, w jakim terminie. Ja jestem otwarty na państwa propozycje i zorganizuje takie spotkanie ? tłumaczył burmistrz Tadeusz Mikulski.
Dzisiaj włodarz miasta razem z dyrektorem Centrum Sportu i Kultury jadą do Kozienic, aby zasięgnąć języka w sprawie pływalni. Zdaniem przewodniczącego rady lepiej jednak wybrać się w dalszą podróż. ? Nie ma sensu jechać do Kozienic, bo to zupełnie inny, stary obiekt. Jest wysoki i basen ma trzy metry głębokości i dlatego przynosi straty. Lepiej jechać i zobaczyć basen w Kozichgłowach pod Poznaniem. To jedyny basen, który wychodzi na plus ? przekonywał Marek Janiec.
Jestem daleki od emocji, niech pan nie szuka zwady [Tadeusz Mikulski]
Jak zawsze przy rozmowach o basenie, temperatura dyskusji mocno wzrasta. - Panie przewodniczący te emocje są niepotrzebne. Jestem daleki od emocji, niech pan nie szuka zwady. Ja chce tam pojechać i zobaczyć ? przekonywał burmistrz. ? Zgadzam się, że każdy wyjazd ubogaca, ale mam wrażenie, że pan się staje cierpiętnikiem tego basenu. Każdy panu rzuca kłody pod nogi, ze my panu przeszkadzamy. Nikt pana nie atakuje. Ja się nie pytam, dlaczego nie ma okien, choć miały być w grudniu, a mamy luty, ze miało być sprawozdanie. Można by się było czepiać, ale się nie czepiamy ? odpowiadał Marek Janiec. - Czy ja powiedziałem ze się czepiacie? ? ripostował burmistrz.
jd
Napisz komentarz
Komentarze