Regulamin zabraniał wsparcia zewnątrz. Zawsze można było liczyć na pozostałych uczestników, którzy zawsze motywowali by jechać dalej. - Organizator uważa, że nie można mieć planu na Wisłę, bo ona ma plan na Ciebie. Jest to jedyne słuszne stwierdzenie, którym można opisać tą przygodę. Jeśli chcesz czuć się wolnym, wsiądź na rower i jedź nad Wisłę. Mamy niemałe szczęście, że mieszkamy na terenie nadwiślańskim ? przyznają szczęśliwi Monika i Kacper Rulakowie z Maciejowic.
Co ciekawe, trasa wyścigu wiodła przez powiat garwoliński.
mat. pras., opr. łk
Napisz komentarz
Komentarze