- Do każdego z tych zaszczytnych stanowisk trzeba było go namawiać. Bo Józio nie był zainteresowany splendorem, nie zabiegał o rozgłos i poklask dla tego co robi. Odnieść można było wrażenie, że raczej wolał ciszą pracę dłutem z klockiem drewna czy pracę z dziećmi i młodzieżą dotkniętą deficytami. Jego spokojny charakter, analityczny umysł i umiejętność obiektywnego oglądu spraw, były tym, co wniósł do pracy w samorządzie miasta. Szanowny Panie Burmistrzu albo po prostu Józiu, w imieniu samorządu Miasta Garwolina, w imieniu pani burmistrz, radnych miasta oraz pracowników urzędu miasta, dziękuję Ci za wszystko, co dla miasta i społeczności jego mieszkańców zrobiłeś ? mówił Albert Baran, wiceburmistrz Garwolina.
Słowa pożegnania skierowało także Stowarzyszenie dla Garwolina. - Józek, bo tak się do niego zwracaliśmy, pomimo tego, że z racji różnicy wieku, moglibyśmy być jego dziećmi, człowiek serdeczny, uczynny, zawsze pomocny. Dobry człowiek. Ujmował nas swoją szczerością i cierpliwością. Nieco nieśmiały, ale jednocześnie potrafił konsekwentnie działać w słusznych sprawach, nawet jeśli nie było to popularne. Józek, dziękujemy za Twoją szczerość działania. Za ludzki wymiar Twojej służby miastu, ludziom, młodzieży. Dziękujemy po prostu za to, że byłeś dobrym, serdecznym człowiekiem i przyjacielem ? mówił Krzysztof Wielgosz.
Trumna z ciałem zmarłego Józefa Jędrzejczaka spoczęła na garwolińskim cmentarzu.
jd
Napisz komentarz
Komentarze