Radni podjęli uchwałę w sprawie skargi wniesionej przez PWiK do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na uchwałę rady z 26 września w sprawie odmowy zatwierdzenia taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzenie ścieków. Przedsiębiorstwo broni własnego stanowiska, a radni twardo obstają przy swoim. Razem ze skargą PWiK do sądu trafi także odpowiedź rady pismo przedsiębiorstwa, w którym radni szczegółowo uzasadniają podjęcie uchwały i wnoszą o odrzucenie bądź oddalenie skargi PWiK. Czyli ciąg dalszy historii z wodą w roli głównej.
Audytor będzie czuwał nad finansami
Ważnym punktem, od którego wczoraj rozgorzała gorąca dyskusja na temat basenu, było podjęcie uchwały w sprawie zmian w budżecie. Zmiany były podyktowane między innymi tym, że kredyt na basen został uruchomiony dopiero w tym roku, a nie jak zaplanowano wcześniej w 2011. Stąd wydatki na ten rok zwiększyły się o ponad 4 mln złotych. W tej zaplanowane w budżecie na 2012 rok wydatki bieżące opiewają na kwotę ponad 44 mln złotych. A to spowodowało konieczność wprowadzenia kolejnych zmian.
- Przekroczyliśmy próg 40 mln złotych, więc, zgodnie z przepisami musimy zatrudnić audytora. Inaczej grozi nam dyscyplina budżetowa ? tłumaczyła Katarzyna Nozdryn-Płotnicka, skarbik miasta. Na ten cel zabezpieczono kwotę 60 tys. złotych. Na 12 miesięcy zostanie zatrudniony pracownik na umowę o pracę lub zadanie to zostanie zlecone zewnętrznej firmie.
Co wylewa radny? Pomyje
W sprawach różnych głos zabrała Iwona Piesiewicz, mieszkanka Garwolina, która opisała swój konflikt z jednym z radnych ? Sławomirem Michalikiem. Radny niestety na widok zabierającej głos kobiety wyszedł z sali, twierdząc, że źle się czuje. ? Człowiek, który jest w porządku nie ucieka ? skomentowała Iwona Piesiewicz.
? Mówiliście tu dziś państwo o ochronie środowiska, a tym czasem radny wylewa pomyje pod płotem. Interweniowała już straż miejska, a kiedy ja zwróciłam uwagę, wezwał policję, oskarżając, że mu ubliżam ? opowiadała kobieta. Sprawa trafiła już nawet na wokandę. ? Żona radnego założyła mi sprawę karną, a później prosiła o ugodę, na którą się zgodziłam, ale to nadal trwa. 13 stycznia na ulicy Młyńskiej radny mnie zaczepił, używając niecenzuralnych słów. Ja chce normalnie żyć i chodzić po ulicach ? mówiła Iwona Piesiewicz.
Drugiej strony konfliktu na sali obrad nie było, a opowieść ucięli radni. - Rada miasta nie ma żadnych kompetencji, żeby wpływać na radnego. Są do tego inne organy. To jest kwestia mandatu karnego, jeśli ktoś popełnił czyn zabroniony ? zakończył Michał Rękawek.
jd
Napisz komentarz
Komentarze