- Na debacie oświatowej 17 października po raz pierwszy powiedziałem głośno jako dyrektor gimnazjum, że połączenie jest ratunkiem dla naszej szkoły, ale nie uważam, żeby było to ze szkodą dla Szkoły Podstawowej nr 1 ? przekonywał na spotkaniu z nauczycielami, przedstawicielami lokalnego samorządu i rodzicami dyrektor szkoły Grzegorz Żołądek-Skupniewicz.
Po debacie oświatowej było jeszcze spotkanie w wąskim gronie u burmistrza, a później w każdej placówce. - Dyrektorzy dostali ode mnie polecenie przedyskutowania tego w szkołach. Ja nie będę mówił argumentów ?za? i ?przeciw?, bo moja rola jest tutaj obserwatora ? mówił burmistrz Tadeusz Mikulski.
Walka na argumenty
Rada pedagogiczna i rodzice ze szkoły podstawowej swoje stanowisko przeciwko połączeniu placówek argumentują tym, że dzieci ze szkoły i tak będą odpływać, a nauczyciele stracą pracę. Trzecim argumentem jest to, że połączenie jest wymierzone w dyrektora Głowackiego. Takie głosy słychać ?na dole?, choć podobno nie wszyscy rodzice i nauczyciele pod tym się podpisują. ?Na górze? wszyscy mówią jednym głosem ? połączenie będzie trudne, ale najlepsze, przede wszystkim dla dzieci.
- Tak jak jest teraz nikt nie jest zadowolony. Trzeba podjąć decyzję albo ku przyszłości, albo ku stagnacji. Jeśli zostanie tak jak jest, to problem będzie wracał co roku. Połączenie też będzie trudną sytuacją, bo nas tam nie chcą, ale to jest decyzja ku przyszłości ? przekonywała Bernadetta Czerkawska, nauczyciel języka polskiego. - Z tego, co pamiętam, to powstało tu odrębne gimnazjum, bo nie było gimnazjum w ?piątce?. Do połączenie tych szkół powinno dojść od razu, kiedy powstało gimnazjum w ?piątce?. To bardzo dziwnie wygląda, jeśli mam w mieście dwa zespoły szkół, a tu dwa oddzielne twory ? mówił Paweł Żak, rodzic.
? Przez to, że kiedyś została podjęta taka decyzja, to nie znaczy, że teraz trzeba tę szkołę traktować gorzej ? dodawał. - Dzieci wyrastają w przekonaniu, że są gorsze. Sporo rodziców decyduje się na to, żeby swoje dzieci posłać od razu do szkoły podstawowej do ?dwójki? lub ?piątki?, żeby później nie musiały zmieniać szkoły ? argumentowała Jolanta Zając, nauczycielka matematyki i chemii.
Decyzja należy do...
W spotkaniu w gimnazjum wzięli udział także radni ? przewodniczący Marek Janiec, Krzysztof Mianowski, Sławomir Michalik, Marek Jonczak, Maria Pasik, Marek Łagowski i Krzysztof Ostrowski. Tak naprawdę ostatnie słowo będzie należało właśnie do nich. - Mam wrażenie, że klamka zapadła, że zapadła już decyzja o tym, że nie łączymy. Mam nadzieję, że się mylę ? mówił Krzysztof Ostrowski. - Los szkół nie zależy od burmistrza tylko od rady, która jest organem stanowiącym, w której większość ma SdG. Trzeba wreszcie podjąć decyzję ? albo w lewo, albo w prawo ? argumentował Marek Jonczak.
Trzeba wreszcie podjąć decyzję ? albo w lewo, albo w prawo [Marek Jonczak]
Wywołany do tablicy przewodniczący rady nie zdradził jednak ani swojego stanowiska, ani stanowiska stowarzyszenia w tej sprawie. - Decyzja nie zapadła. Ja mam zdanie wyrobione, może jeszcze nie do końca. To jest chyba najtrudniejsza decyzja, bo decydujemy o państwa pracy. To, co się dzieje teraz, to nie jest komfortowa sytuacja. Zarówno wy, jak i państwo tam na dole macie racje ? odpowiadał Marek Janiec.
A co ma do tego basen?
Merytoryczna dyskusja pod koniec zeszła nieco na boczne tory. Od słowa do słowa z połączenia szkół przeszło na kredyt na budowę basenu i sprawę podniesienia podatków. Na reakcje z sali nie trzeba było jednak długo czekać. ? Ale co ma do tego basen? Zwracam się do moich kolegów, do Marka i do Sławka, ktoś musi ustąpić. Widać, że tu są jakieś kwestie polityczne, ale niech ktoś ustąpi dla dobra dzieci ? przekonywała Jolanta Zając. ? Nie mieszajmy do tego polityki, choć rzeczywiście decyzja musi zostać podjęta przez polityków. Zawsze mi się wydawało, że polityka to sztuka dogadywania się i nie chciałbym tego zdania zmieniać ? podsumował Piotr Dziwiszek, nauczyciel wychowania fizycznego.
Widać, że tu są jakieś kwestie polityczne, ale niech ktoś ustąpi dla dobra dzieci [Jolanta Zając]
O tym, co zwyciężyło przekonamy się w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Decyzje powinny zostać podjęte do lutego.
Justyna Dybcio
Napisz komentarz
Komentarze