Metodą PiS było rozpatrywanie nawet najbardziej skomplikowanych projektów w ciągu jednego dnia. Były one przyjmowane bez analiz prawnych, opinii ekspertów, a w wielu przypadkach nawet bez dyskusji. Mogę wskazać jedno szczególne zdarzenie, które doskonale pokazuje sposób działania partii rządzącej. Kiedy po wizycie kilku posłów z prezydium Komisji Obrony Narodowej w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim przedkładaliśmy sprawozdanie całemu składowi prezydium wskazując, że od pięciu miesięcy są zawieszone loty samolotów MiG-29 i niewiele lepiej jest z możliwościami użycia samolotów F-16, posłowie z PiS uznali, że to nie jest żaden problem i nie ma potrzeby, by się tym zajmować. Kilka lat temu taka informacja poruszyłaby cały aparat państwa, a minister obrony w trybie pilnym składałby Sejmowi RP wyjaśnienia, a pewnie i własną dymisję. Teraz trudne sprawy są zamiatane pod dywan.
Dramatyczna sytuacja polskiego lotnictwa musi być dla Pana szczególnie trudna, ponieważ zarówno jako poseł, jak i wiceminister obrony narodowej przez wiele lat dbał Pan o wdrażanie programu modernizacji polskich sił zbrojnych. Również w tej kadencji duża część Pana obowiązków poselskich związana była z wojskiem. Jak wyglądała praca w opozycji?
? Przez ostatnie cztery lata byłem wiceprzewodniczącym Komisji Obrony Narodowej oraz ministrem obrony narodowej w gabinecie cieni Platformy Obywatelskiej. W związku z tym, ciężar prowadzenia dyskusji z partią rządzącą spoczywał na mnie. To cztery lata sporu z rządem, ponieważ głównie za sprawą Antoniego Macierewicza, rządy PiS w wojsku to ciąg burzliwych zmian, radykalnych i kontrowersyjnych decyzji budzących wielkie społeczne emocje, wywołujących niepewność i zamieszanie, przynoszących szkody i spustoszenie. Przez wiele miesięcy ten obszar był głównym polem działań rządu i mówiąc językiem wojskowym znajdowaliśmy się na pierwszej linii frontu.
Kiedy odchodził Pan ze stanowiska w ministerstwie zostawiał Pan zakończony przetarg na zakup nowych śmigłowców, zmodernizowane samoloty MiG-29 wraz z nowoczesnym symulatorem lotów, natomiast dziś w doniesieniach prasowych czytamy o tym, że niemal wszystkie polskie myśliwce zostały uziemione, zakupy śmigłowców ograniczono do zaledwie kilku sztuk, a ministerstwo chwali się planami modernizacji czołgów T-72, które właściwie mogłyby już trafić do muzeum.
? To jest niestety przejmujący opis obecnej, złej kondycji naszych sił zbrojnych. Obecna władza przerwała przekonanie o potrzebie kontynuacji rozwoju sił zbrojnych, które miały do tej pory wszystkie ekipy rządzące. Ta władza uznała, że należy wszystko zburzyć i budować od początku. Na wartość sił zbrojnych składają się dwa elementy: potencjał osobowy oraz wyposażenie w sprzęt i uzbrojenie. Potencjał osobowy został w dużym stopniu zniszczony. Odwołano setki doświadczonych dowódców, cieszących się autorytetem w kraju i w NATO, którzy jeszcze przez wiele lat mogli służyć Polsce. To olbrzymie osłabienie i niepowetowana strata. Na ich miejsce powołano ludzi, którzy jeszcze nie byli w pełni gotowi do podjęcia takiej odpowiedzialności i wciąż jeszcze nie są. Jeśli chodzi o wyposażenie, to praktyczne wstrzymano pozyskiwanie nowoczesnego sprzętu i uzbrojenia. Symbolem tych złych decyzji jest odstąpienie od zakupu śmigłowców oraz dramatyczny stan polskiego lotnictwa i marynarki. Odchodząc ze stanowiska w 2015 r. pozostawiałem rozstrzygnięty przetarg oraz zabezpieczone na ten cel środki. Rząd PiS unieważnił go i zamiast 50 śmigłowców zakupił 8, ale pieniądze wydał wszystkie. Na co je rozdysponowano? Między innymi na zakup pięciu samolotów dla VIP, którymi latał były już marszałek Sejmu RP Marek Kuchciński. Zamiast sprzętu dla wojska kupili więc samoloty do przewozu przedstawicieli władzy, a przypominam i mocno podkreślam, że były to pieniądze przeznaczone na obronę narodową.
Wspomina Pan o złej sytuacji sił powietrznych i marynarki wojennej, czy nie było możliwości, by jednak zapobiec destrukcyjnym działaniom partii rządzącej?
? Sytuację wojska polskiego najlepiej obrazuje stan sił powietrznych i marynarki wojennej. Jeśli chodzi o samoloty wielozadaniowe to, jak już mówiłem, MiG-i 29 są zawieszone i sprawnych jest zaledwie kilka F-16. W przypadku marynarki wojennej sytuacja jest równie dramatyczna. Kolejne okręty kończą służbę, bo są już wyeksploatowane, a na ich miejsce nie ma nowych. Przez te ostatnie cztery lata do marynarki wojennej włączono jeden (!) okręt przeznaczony do zwalczania min, którego budowa rozpoczęła się jeszcze za naszej kadencji. W tej chwili nie ma na czym pływać i w związku z tym, tracimy również wyszkolonych marynarzy. Jeśli nawet uda się doposażyć marynarkę w nowe okręty to będzie problem ze skompletowaniem załóg. To jest symbol upadku potencjału sił zbrojnych w ciągu ostatnich czterech lat. My, posłowie opozycji, wskazywaliśmy na zagrożenia, przestrzegaliśmy, że skutki takich działań będą straszne, ale ze strony rządowej nie było woli żadnego porozumienia czy choćby rozmowy. A warto pamiętać, że w 2001 r. Bronisław Komorowski jako minister obrony narodowej spotkał się ze wszystkimi klubami parlamentarnymi, aby przekonać je do wprowadzenia stałych nakładów na finansowanie obrony narodowej na poziomie 1,95 PKB. Uchwalono to ponad podziałami. Niestety, przez te minione cztery lata zamiast zgody tworzone były tylko podziały i podsycany był konflikt.
O sprawach związanych z obroną narodową można byłoby jeszcze długo dyskutować, ale praca parlamentarzysty to nie tylko wojsko.
? Ta kadencja była szczególna w bardzo wielu obszarach. Działania obecnej władzy podważały zasady ustrojowe w szczególności niezależne sądownictwo. Podważono Trybunał Konstytucyjny, który za sprawą PiS stał się jedynie atrapą. Przez cztery lata mieliśmy do czynienia ze stopniowym wprowadzaniem władzy autorytarnej, z ograniczaniem demokracji i wolności. Starałem się aktywnie temu przeciwstawiać, podobnie jak większość posłów opozycji. W grudniu 2016 r. protestowaliśmy przeciwko działaniom rządu nie wychodząc z sali sejmowej. Partia rządząca próbowała prowadzić obrady we własnym gronie i z całą pewnością w przyszłości wymiar sprawiedliwości będzie musiał przeprowadzić postępowanie w tej sprawie. To był też czas walki i protestów, by nie dopuścić do zrujnowania podstaw ustrojowych Polski jako państwa demokratycznego. Obecnej władzy udało się naruszyć te podstawy, ale na szczęście, dzięki temu, że jesteśmy w Unii Europejskiej wprowadzenie systemu autorytarnego nie jest takie łatwe. Praca poselska ma też swój wymiar regionalny i lokalny związany z okręgiem wyborczym i ze sprawami istotnymi z punktu widzenia regionu. Dla nas ciągle istotne pozostają kwestie dokończenia budowy autostrady na wschód od Warszawy, modernizacji linii kolejowych i budowy bezkolizyjnych przejazdów w Mińsku Mazowieckim, Mrozach i wielu innych miejscowościach. Cztery lata minęły a te sprawy pozostają niezałatwione. W 2007 r. mówiłem, że Platforma Obywatelska po przejęciu rządów zbuduje obwodnicę Mińska Mazowieckiego i zrobiliśmy to w cztery lata. Dlatego dziś chcę powiedzieć, że po przejęciu rządów wybudujemy autostradę na całym odcinku od Warszawy do wschodniej granicy kraju oraz uruchomimy program związany z budową bezkolizyjnych przejazdów przez tory kolejowe. Niezwykle ważną sprawą pozostaje zła organizacja systemu opieki zdrowotnej. Opisywałem już tę sprawę szczegółowo, więc powtórzę tylko, że naprawę stanu służby zdrowia uznajemy za podstawowe i najpilniejsze zadanie. W związku z ochroną naszego zdrowia pozostają działania w zakresie ochrony środowiska. Na tym polu rząd PiS podejmował wiele bulwersujących i szkodliwych decyzji na przykład dotyczące wycinki Puszczy Białowieskiej czy wstrzymania inwestycji w odnawialne źródła energii. Sytuacja jest bardzo zła i w szczególności w zakresie ochrony jakości powietrza wymaga pilnych działań. Podejmowałem ponadto działania w wielu innych kwestiach związanych z naszym regionem.
Upływająca kadencja była niewątpliwie jedną z najtrudniejszych w Pana politycznej karierze. Czy jednak było w ciągu tych czterech lat coś, co będzie Pan wspominał z przyjemnością?
? Przede wszystkim udało nam się stworzyć niezwykle skutecznie działający zespół posłów opozycji w Komisji Obrony Narodowej. Miałem wielką satysfakcję z przewodniczenia temu zespołowi, który w dużej mierze składał się z ministrów i wiceministrów poprzednich rządów. Przewodniczenie takiemu zespołowi specjalistów to olbrzymie wyzwanie, ale kiedy prace przebiegają tak sprawnie pojawia się też duma i satysfakcja. Naszym sukcesem było zapoczątkowanie słynnych kontroli poselskich polegających na wejściu do instytucji rządowych i analizie sprawy na podstawie źródłowych dokumentów. To był mój pomysł, by takie kontrole przeprowadzić w Ministerstwie Obrony Narodowej. Później, kolejne komisje prowadziły kontrole w innych instytucjach, czego efektem było upublicznienie wielu rządowych nieprawidłowości i afer. I właśnie zbudowanie skutecznie działającego zespołu, który stał się inspiracją dla innych będę wspominał jako udany czas w parlamencie.
Artykuł sponsorowany
Napisz komentarz
Komentarze