Polityka potrafi zmieniać pojmowanie niektórych słów. Ot, weźmy taki plagiat. Definicja jest prosta ? wziąłeś coś mojego, bez pytania o zgodę. Nie dla wszystkich to takie oczywiste. Co przed wyborami dla powiatowych notabli było plagiatem, po głosowaniu przestało nim być. Magia?
Ze znaczeniem słowa plagiat powinien się zapoznać do niedawna dyrektor dużej szkoły spod numeru 53. Na próżno zdały się szumne zapowiedzi, że ?Ja tu jeszcze wrócę?. Wróci, ale jedynie po to, aby zabrać swoje rzeczy.
Polityka dodaje odwagi. Szczególnie komuś, kto z piedestału władzy spada do roli opozycjonisty. Język się wyostrza. Można swobodnie używać krytycznych epitetów w kierunku obecnie panujących. A język przy tym taki, że jak to mówi współczesna młodzież (myślałem, że jeszcze się do niej zaliczam ? myliłem się) ? żal.pl.
Polityka, polityka, polityka. Na co ona komu? Tym, którzy ją uprawiają wydaje się, że robią na złość tym drugim ? złym. W rzeczywistości pani cierpi, pan cierpi. Cierpimy my ? zwykli obywatele, którzy o polityce powinni słyszeć co najwyżej tylko w ogólnopolskich mediach.
Łukasz Korycki
{acepolls 12}
Napisz komentarz
Komentarze