sobota, 30 listopada 2024 07:29
Reklama
Reklama

Pierwsze zwycięstwo Orła. Porażka Wilgi

Historyczne pierwsze zwycięstwo w IV lidze odnieśli zawodnicy Orła Unin. Podopieczni Janusza Kowalskiego pokonali wysoko Perłę Złotokłos 6:0 (3:0). Bez punktu z wyjazdowego meczu z KS Raszyn wróciła Wilga Garwolin. GKS zmierzył się w sobotę z KS Raszyn. Podwarszawski zespół mecze u siebie rozgrywa w Ząbkach. Spotkanie toczyło się pod dyktando gości, ale to gospodarze trafiali do siatki. W 13. minucie Michał Prażuch dopadł do bezpańskiej piłki przed polem karnym. Zawodnik z Raszyna sprytnie przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Axelem Gandarelą i było 1:0. Dla Argentyńczyka był to pierwszy oficjalny mecz w barwach Wilgi.

Na 20 minut przed końcem drugiego gola dla miejscowych strzelił Lech Edgar, który popisał się precyzyjnym uderzeniem z 20 metrów. Honorowe trafienie dla gości padło w doliczonym czasie gry. Przemysław Alot dograł w pole karne do Pawła Pyry, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.

- My prowadziliśmy grę, ale nic z tego nie wynikało pod bramką przeciwnika ? komentuje kierownik drużyny Wilgi Robert Baczewski. Jednoczesny trener bramkarzy dobrze ocenia debiut Gandareli. ? Przy golach dla Raszyna nie popełnił błędu ? dodał.

Ciekawostka w zespole Wilgi. Ostatnie pół godziny w GKS zagrał... Łukasz Puciłowski. Środkowy pomocnik w ostatnich dniach trenował przy Sportowej. ?Pucił? będzie występował w Wildze na zasadzie wypożyczenia z Mazovii Mińsk Mazowiecki. Piłkarz wrócił do zespołu z Garwolina po prawie czterech latach. Ostatni występ zaliczył 30 listopada 2014 roku.

Punkty i bramki Orła

Pierwsze i niezwykle okazałe zwycięstwo w IV lidze odniósł beniaminek z Unina. Orzeł rozgromił Perłę Złotokłos 6:0. Do przerwy podopieczni Janusza Kowalskiego prowadzili 3:0. Strzelanie rozpoczął w 4. minucie Damian Szczęśniak, który wykorzystał dośrodkowanie Tomasza Gory. Pół godziny później było 2:0 po strzale z dystansu Mariusza Drożdża. Pod koniec pierwsze połowy we własnym polu karnym piłkę zmierzającą do bramki ręką zatrzymał Adrian Wojas. Sędzia podwójnie ukarał gości. Wyrzucił piłkarza z boiska i wskazał na 11. metr. Rzut karny na gola zamienił Damian Matysiak. Po zmianie stron, mimo przewagi liczebnej, Orzeł nie zagrał lepiej. Trzy kolejne bramki były autorstwa wprowadzonych w przerwie Kamila Michalczyka i Krystiana Parzyszka (2).

- Zagraliśmy innym ustawieniem niż do tej pory, bardziej zbliżonym do tego, które prezentowaliśmy w okręgówce. Mogliśmy pokusić się o więcej trafień, ale dobrze zachowywał się bramkarz gości. To dla nas ważne zwycięstwo, które może utnie złośliwości, które pojawiały się po pierwszych porażkach ? powiedział trener Orła Janusz Kowalski.

W następnej kolejce oba zespoły z naszego powiatu rozegrają mecze na własnym boisku. W sobotę o godz. 12 Orzeł podejmie Znicz II Pruszków, a Wilga o godz. 17 Oskara Przysuchę.

KS Raszyn - Wilga Garwolin 2:1 (1:0)
Bramka dla Wilgi: Paweł Pyra 90+? (as. Przemysław Alot)
Wilga: Gandarela, Kwiatkowski, Karol Zawadka, Głowala, Talar (85` Jóźwicki), Kisiel (76` Pyra), Ochnik (56` Puciłowski), Kozikowski, Paszkowski (60` Alot), Macioszek (80` Siejka),  Gola (69` Migas).
Orzeł Unin ? Perła Złotokłos 6:0 (3:0)
Bramki: Damian Szczęśniak 4? (as. Tomasz Gora), Mariusz Dróżdż 34? (as. Bartek Szczęśniak), Damian Matysiak 45? (rzut karny), Kamil Michalczyk 74` (as. Kacper Kowalski), Krystian Parzyszek 77` (as. Piotr Wielgosz), 84` (as. Łukasz Korgul)
Czerwona kartka dla Perły: Adrian Wojas 44? (za zagranie ręka na linii pola bramkowego)
Orzeł: Jakubaszek (46? Łuczak), T. Gora (79? Dąbrowski), Korgul, B. Szczęśniak, Piesio (65? E. Wielgosz), Dróżdż (65? K. Brych), D. Matysiak, Kowalski, D. Szczęśniak (46? Michalczyk), Sitarek (70? P. Wielgosz), Zalewski (46? Parzyszek).

Wyniki i tabela IV ligi

Łukasz Korycki

fot. arch. - Orzeł Unin


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kibic 22.08.2018 16:54
Przypominam wszyskim mądralom iż w przyszłym roku na wiosnę każdy będzie mógł ubiegać się o wejście do zarządu jak również o fotel prezesa. Później nie pozostaje nic innego jak wykazywać się ku zadowoleniu wszystkich kibiców

Mieczysław 22.08.2018 09:32
Ja nie muszę nic nikomu nosić Tadueszu , ale sądząc po Twoich wpisach to jesteś chyba bardzo blisko torby Waldemara .

Tadek 21.08.2018 16:30
Stachu pamiętaj - jak zjesz 2 słownie dwie beczki soli to i tak możesz co najwyżej nosić torbę Prezesowi czytaj Panu Waldemarowi!!!!!

Wojtek63 21.08.2018 14:19
"Widzisz Wojciech Ty jak i większość Kibiców WILGI to widzi co się dzieje , że tak jest od ostatnich 3 lat ...'', Nie do końca zgodzę się z Twoją opinią. Powiem więcej- tak jest od ostatnich sześciu lat. Trenerzy Krawczyk i Wiechowski to miejsca Wilgi oscylujące w granicach 6-10. Ale...gdyby trenerem Wilgi został Arsene Wenger, a rączkę trzymał Don Corleone a nie Don Vitto to byłoby lepiej ? Wątpię. To jest Wilga, a nie Man Utd czy Juve. Oczywiście nawet na takim poziomie ktoś i coś w pewnym momencie się wypala. Dlatego i tu od czasu do czasu potrzebne są zmiany, żeby na koniec sezonu zająć miejsce...10, a nie 16. Jednak jeszcze raz pochwalę Zarząd Wilgi Garwolin za rozsądną politykę strategiczną, a tym samym kadrową. 6 sezonów w IV lidze- żadnych totalnie głupich i pozbawionych sensu pomysłów (awans, III liga, wyolbrzymione aspiracje, super transfery). Myślę, że warto to docenić.

Mieczysław 21.08.2018 08:05
Widzisz Wojciech Ty jak i większość Kibiców WILGI to widzi co się dzieje , że tak jest od ostatnich 3 lat ,a Waldemar zaślepiony miłością Sergiusza . Tam już trzeba świeżości WILGA ma się rozwijać, mieć pomysł a nie cofać się !!! Zostawić go razem z tym kierownikiem (mocne stwierdzenie :-)) niech pracują z młodzieżą , choć co do kierownika to i to pozostawia wiele do życzenia jeśli chodzi o pracę z młodzieżą ....No coż ale jeszcze tak trochę będzie , dopóki Don Vitto rączkę trzyma.. Pozdrawiam Wojciech

Wojtek63 20.08.2018 16:50
Tu muszę napisać parę słów w ten sposób , żeby i Axel Gandarela zrozumiał cokolwiek z moich spostrzeżeń: Hi Axel I am the fan of Wilga Garwolin since many, many years (1974) I?m so sorry- this match Wilga lost rather unexpectedly. But don?t worry. This is not your fault. Whole Wilga team played shit last Saturday. Same shit like 3 years ago on the same field in Zabki. You done your job good . I hope and I believe- next time will be better. (This is the first and the last my note in English- sorry Axel, but other Wilga?s players need same respect as You) I to była pierwsza I ostatnia informacja tak bezpośrednia dla konkretnego zawodnika. Tak na początek, tak na pocieszenie. Mam nadzieję, że inni zawodnicy mi wybaczą. Reasumując: Poziom meczu to słaba LO. W zasadzie mógłbym skopiować i wkleić tekst sprzed trzech lat zamiast produkować swoje kibicowskie wypociny. Wyszłoby na jedno. Z tym, że wtedy bramkarz Wilgi po trzech wpuszczonych farfoclach zrezygnował z gry w drugiej połowie. Ale nie wkleję, bo muszę wyjaśnić tę zmorę trenera Wiechowskiego :-) Oto ona: 3 lata temu w swoim debiucie w Wildze Sergiusz Wiechowski prowadził Wilgę w meczu przeciwko Dolcanowi II Ząbki. W tej samej klatce na tym samym plastikowym boisku. I Wilga grała tak samo beznadziejnie. https://www.wirtualnygarwolin.pl/sport/38-sport/6452-porazka-wilgi-na-inauguracje-sezonu

Wojtek63 20.08.2018 16:47
Zmora trenera Sergiusza Wiechowskiego , czyli druciana klatka w Ząbkach. A o co mi chodzi wyjaśniam na końcu tej notki. Słabiutka w tym dniu Wilga po katastrofalnej grze (brak pomysłu, brak rozmachu, brak waleczności) przegrała w Ząbkach z prawie równie słabiutkim KS Raszyn. ,,Prawie??, bo zawodnicy z Raszyna umieli wykorzystać 2 z 4 nadarzających się okazji do zdobycia bramki. I połowa Wilga nie oddała ani jednego strzału na bramkę przeciwnika, bo wszystkie nieudolnie montowane akcje kończyły się w okolicy 20 metra przed bramką rywali. Raszyn wykonał w tym czasie jedną akcję, zakończoną bramką. I nie był to strzał. To było lekkie, techniczne wrzucenie piłki do bramki obok zupełnie bezradnego w sytuacji sam na sam Gandarelii. To był początek meczu, czyli 12. minuta. Potem nic się nie działo. Jeden wielki chaos. II połowa Wilga od początku ruszyła z dość dużym impetem uzyskując wyraźną przewagę w grze. Niestety tylko w grze i tylko do czasu, gdy? rywal zdobył drugą bramkę, a było to około 70 minuty gry. Ostatnie 20-25 minut to znowu jedna wielka bezradność w poczynaniach Wilgi. I mogło być 0:3 i 0:4. Jakimś cudem i w sposób znakomity Gandarela zapobiegł stracie dwóch kolejnych bramek (obrona nogami w sytuacji sam na sam i przerzucenie piłki nad poprzeczką) Honorowa bramka na 1:2 rezerwowego (o dziwo) i raczej bramkostrzelnego ostatnio Pawła Pyry w doliczonym czasie gry nie zmienia faktu , że Wiga zaprezentowała się w tym meczu fatalnie.

Reklama
Reklama
Reklama