- W dzisiejszych czasach sznurek zastąpiono łańcuchem a kolorowe kule kostkami z niepalnego materiału. Sztuka tańca z poi trafiła na stałe do repertuaru teatrów ulicznych, gdzie tancerze podpalają nasączane łatwopalnym płynem głowice i wykonując różnorodne elementy, uzyskują efekt otoczenia przez smugi ognia. Takie spektakle, często połączone z graną na żywo, na bębnach muzyką można zobaczyć na starówkach wielu miast w Polsce i na całym świecie ? dodaje instruktor.
W tej chwili grupa liczy 11 osób, są to głównie tancerze grupy WG 1. Trenują od września, raz w tygodniu na sali gimnastycznej w Szkole Podstawowej nr 1, ale w poniedziałek wieczorem można było zobaczyć jak trenują na powietrzu. Był to pierwszy otwarty trening, w ramach którego tancerze zaprezentowali się w tańcu z fluorescencyjnymi poi.
Zespół przygotowuje się już do pokazu na finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, gdzie prawdopodobnie wystąpią już z płonącymi poi, ale jak zapewnia instruktor nie jest jeszcze za późno, żeby dołączyć do grupy. - Każdy, kto nawet nie za bardzo wie o co chodzi, może przyjść na trening i spróbować swoich sił. Trening zaczynamy od rozgrzewki, i ćwiczeń koordynacyjnych, a później uczymy się kolejnych elementów, łączymy je w kombinacje. Poi treningowe mają na końcu łańcuszka piłeczkę tenisową, co czyni je w pełni bezpiecznymi. Zwłaszcza na początku nie obędzie się bez kilku obić, piłeczki nie zawsze wędruje tam, gdzie dokładnie chcemy, jednak z każdą minutą treningu nabywamy większej świadomości ciała. Po kilku godzinach z łatwością zaczynamy wykonywać elementy, które wcześniej wyglądały dla nas wręcz magicznie ? mówi Rafał Pięknik.
JuDy
Napisz komentarz
Komentarze