Policjanci z ?piwnego incydentu? zostali ukarani naganą, a o garwolińskiej komendzie było głośno w całej Polsce. Pan Andrzej z obywatelskiej postawy musiał tłumaczyć się przed sądem. Nie chodziło o fakt nagrywania stróżów prawa, a o popełnienie wykroczenia kodeksu ruchu drogowego. Mężczyzna, jadąc za policjantami, z lewoskrętu na skrzyżowaniu Mazowieckiej i 3 Maja skręcił w prawą stronę. Podobnie jak mundurowi.
Sąd Rejonowy w Garwolinie 16 lutego, na miesiąc przed przedawnieniem sprawy, wydał wyrok w tej sprawie. - Obwiniony został uniewinniony od popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyrok nie jest prawomocny ? informuje prezes Sądu Rejonowego w Garwolinie Waldemar Szostek.
Od sędziego nie dowiedzieliśmy się, jakie przesłanki zaważyły o takiej decyzji. Sąd nie przygotował jeszcze pisemnego uzasadnienia orzeczenia. Sprawę komentuje pan Andrzej. ? Sąd przyznał, że działałem w stanie wyższej konieczności, a poza tym policja nie mogła stwierdzić, czy rzeczywiście ja kierowałem samochodem z nagrania ? mówi w rozmowie z nami.
Mieszkaniec gminy Pilawa dodaje po chwili, że do rozprawy nie powinno w ogóle dojść. ?Sam wyrok oceniam, że został rozpatrzony rzetelnie, ale w ogóle nie powinien być on rozpatrywany, bo wszystko było jasne od początku ? mówi. ? To była ewidentnie zemsta policjantów za to, że ich nagrywałem ? dodaje stanowczo.
Łukasz Korycki
fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze