Przy stanie 16:13 wydawało się, że na emocje w tym meczu trzeba będzie poczekać do kolejnej partii. Niestety w szeregach SPS zaczęło szwankować przyjęcie zagrywki, a to ułatwiało BKS grę blokiem. Goście wyrównali stan spotkania na 18:18. W końcówce mniej doświadczeni siatkarze z Warszawy popełnili serię własnych błędów i przegrali 20:25.
Początek drugiej części gry przebiegał podobnie jak poprzedniej. Miejscowi objęli kilkupunktowe prowadzenie (10:7). Kolejny przestój przydarzył się podopiecznym Jakuba Sokołowskiego przy stanie 13:10. Od tego momentu goście zdobyli siedem punktów, a gospodarze tylko dwa. W emocjonującej końcówce, SPS prowadził 24:22, by ostatecznie wygrać partię, ale dopiero po grze na przewagi (26:24).
Zacięty przebieg miała też końcówka trzeciego seta. Zespół z Garwolina roztrwonił trzypunktową przewagę z środkowej części partii. Gościom do wygrania seta zabrakło zimnej krwi w decydujących momentach.
W trakcie dzisiejszego spotkania drużyna SPS nie przypominała zespołu sprzed tygodnia, który grał pewnie i skutecznie. ? Zagraliśmy słaby mecz. Dobrze, że zainkasowaliśmy kolejne trzy punkty. Graliśmy zupełnie inaczej niż przed tygodniem, kiedy był rytm i widowiskowe akcje. Dzisiaj gra była szarpana - dwie dobre akcje i cztery złe. Może to wynikało z dyspozycji dnia ? skomentował trener SPS Jakub Sokołowski.
W kolejny weekend SPS zagra najpierw u siebie ze Spartą Grodzisk Mazowiecki (18 lutego, godz. 16). Dzień później siatkarze z Garwolina zmierzą się na wyjeździe z Jaguarem Wolanów.
SPS Bell 4CV Garwolin ? BKS iProArt Team Warszawa 3:0 (20, 24, 26)
SPS: Grabowski, Rosłaniec, Skrajny, Zawisza, Wilki, Harazim, Ozimek/Chruściel (libero) ? Kisiel, Poreda, Trzpil.
{loadposition tabela2}
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze