Przez pierwsze 15 minut lepiej piłką operowali goście, ale nie przekładało się na jakiekolwiek zagrożenie bramki Daniela Fica. Z każdą kolejną minutą do głosu dochodzili gospodarze. W 16. minucie Kamilowi Zawadce zabrakło centymetrów, aby skierować futbolówkę do siatki po centrze Roberta Kwiatkowskiego. Trzy minuty później było 1:0. Dośrodkowanie w pole karne głową na przedpole zbił Filip Gac, a zza pleców obrońców wyszedł Zalewski, który pewnym strzałem dał prowadzenie Wildze.
W 30. minucie bardzo bliski trafienia był Paweł Pyra. Skrzydłowemu piłkę przed bramkę wyłożył Zalewski, ale w ostatniej chwili z interwencją zdążył obrońca Mszczonowianki. 60 sekund później kibice przy Sportowej po raz drugi mogli się cieszyć ze strzelonej bramki swoich ulubieńców. Kwiatkowski zagrał z własnej połowy na 15. metr. Niezdecydowanie bramkarza i stopera przyjezdnych wykorzystał Sebastian Papiernik, który sprytnie wetknął nogę między rywali, tak że futbolówka trafiła do siatki. Przed przerwą Wilga mogła pokusić się o trzeciego gola, ale próby Papiernika i Pyry były niecelne.
Po zmianie stron gra toczyła się głównie w środku pola. Warto zaznaczyć, że pierwszy (niecelny) strzał goście oddali dopiero w 59. minucie. Na 20 minut przed końcem do Wilgi uśmiechnęło się szczęście, po ?bilardowych? zagraniach w polu karnym.
Do nerwowej końcówki gospodarze doprowadzili po własnym błędzie. Dośrodkowanie Przemysława Jakóbiaka wypiąstkował Fic, ale zrobił to tak niefortunnie, że piłka odbiła się od głowy Marcina Gregorowicza i wpadła do siatki. Gdy wydawało się, że GKS dowiezie zwycięstwo do końca, strata w środku pola umożliwiła rywalom wyprowadzenie akcji prawą stroną. Futbolówka trafiła ostatecznie do Pawła Czarneckiego, który na raty pokonał Fica.
Goście, grający przez większość meczu słabiej od Wilgi, mogli w ostatniej akcji zdobyć zwycięskiego gola. W ostatniej akcji meczu strzał z główki Czarneckiego minął o centymetry słupek bramki Wilgi.
- Zakładałem dzisiaj, żeby nie przegrać tego meczu. Jest na pewno niedosyt. Z przebiegu meczu wydaję mi się, że to spotkanie można było wcześniej rozstrzygnąć wyższym wynikiem. Zabrakło nam doświadczenia i zimnej krwi do końca. Na pewno zagraliśmy jeden z najlepszych meczów. Cieszy to, że jest duży potencjał w tym zespole. Nie mamy się czego wstydzić. Chłopakom należą się słowa podziękowania ? powiedział po meczu trener Wilgi Sergiusz Wiechowski.
W następnej kolejce GKS zmierzy się na wyjeździe z Mazurem Karczew. Wcześniej, bo w środę o godz. 16 przy Sportowej, Wilga zagra w Pucharze Polski z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.
Wilga Garwolin ? Mszczonowianka Mszczonów 2:2 (2:0)
Bramki: Arkadiusz Zalewski 19` (as. Filip Gac), Sebastian Papiernik 31` (as. Robert Kwiatkowski) ? Marcin Gregorowicz 83` (as. Przemysław Jakóbiak), Paweł Czarnecki 90+2`
Widzów: ok. 130
Wilga: Fic, Kwiatkowski, Gac, Karol Zawadka, Talar, Papiernik (80` Godlewski), Kamil Zawadka, Matysiak (70` Piłka), Korgul, Pyra (80` Majsterek), Zalewski (90` Kępka).
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze