- Wojewoda małopolski ogłosił konkurs na obstawę na ŚDM. Wysłaliśmy zgłoszenie. Wcześniej zachęcała nas do tego Małgorzata Popławska- prezes Związku Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ. Udało się zakwalifikować, spełnialiśmy określone wymagania. Byliśmy od 27-31 lipca. Na Błoniach staliśmy przy "namiocie szpitalnym" razem z 4 innymi zespołami ratownictwa medycznego. W Brzegach zabezpieczaliśmy teren poza Brzegami na drogach prowadzących na kampus, gdzie zmierzały tłumy pielgrzymów ? mówi Małgorzata Szymborska.
Czasu wolnego było jak na lekarstwo. Ich najdłuższy dyżur trwał w sobotę od godziny 11:00 do niedzieli do 20:00. Bywało tak że w karetce pomagali nawet 3 pacjentom jednocześnie. Niektórym wystarczała pomoc doraźna, innych trzeba było zawieźć do dalszej diagnostyki.
- Mieliśmy sporo pracy, nie były to bardzo poważne przypadki, mnóstwo omdleń, zasłabnięć, poza tym sporo skręconych nóg, ataki padaczki, stany astmatyczne, anafilaksje, spadki glikemii ? wylicza koordynatorka garwolińskiego pogotowia.
Ich uczestnictwo w spotkaniu młodych z całego świata z papieżem mocno różniła się od tego, co przeżywali inni, bo mieli misję ? nieść pomoc innym.
- Trudno mówić o przeżyciu duchowym. Jedynym spokojniejszym dla nas momentem była droga krzyżowa z papieżem. Był czas, by skupić się na chwilę na treści. Natomiast na mszy świętej niedzielnej w Brzegach wezwano nas w trakcie kazania do nieprzytomnego pacjenta w sektorze B ? wspomina Małgorzata Szymborska i podkreśla, że mimo to było to niezapomniane przeżycie.
jd
Napisz komentarz
Komentarze