JD: To będzie poniekąd debiut?
Tomasz Żak: Rzeczywiście, moja pierwsza, indywidualna wystawa w Garwolinie. Do tej pory pracowałem w duecie z Jarkiem Lasotą. Po tym, jak Jarka zabrakło powstała wystawa jemu poświęcona. I wtedy Marek Janiec powiedział do mnie, że czas nie stoi w miejscu, że muszę to kontynuować. I powstał pomysł na wystawę ?Skrzydlate?. Marek był niewątpliwie jej motorem napędowym.
JD: A jak rodziła się miłość do zdjęć?
TŻ: Fotografuję od dziecka. Pierwszy aparat dostałem, kiedy miałem 9 lat. Na starej plebanii była kiedyś ciemnia, spędzaliśmy tam z Jackiem Pasternakiem bardzo dużo czasu. Fotografia to forma swobody i wolności. Ja się w niej wyrażam, to mój świat, który zamknąłem i przetworzyłem. Poza tym fotografowanie uczy wrażliwości. Człowiek nie jest obojętny na rzeczy, które się dzieją wokół. Ta wrażliwość była genezą naszej pierwszej wystawy. Przyjechałem do Garwolina i zobaczyłem, że rozbierają most ? logo naszego miasta. I nie ma szansy na jego odtworzenie. Wziąłem od Jarka aparat, kajak i robiłem zdjęcia. I z tego powstała wystawa, która była sukcesem przede wszystkim frekwencyjnym. Zakładaliśmy, że przyjdzie z 50 osób, przyszło ponad 200.
JD: To zapytam tak prosto z mostu ? dlaczego akurat ptaki?
TŻ: Ptak to kwintesencja wolności ? fruwa, gdzie chce, może sobie usiąść, na jakiej chce gałązce. Nie bez przyczyny ludzie wybierają sobie ptaki na symbole ? np. orła, który oznacza siłę i niezależność. Ale jest jeszcze jeden powód. Kiedyś robiłem zdjęcia swoich kolegów i koleżanek z teatru. Zrobiłem nawet wystawę w Gdańsku ?Żak w Żaku? i porzuciłem ten temat. Od ludzi, których się fotografuje można usłyszeć ? ? przecież ja tak nie wyglądam?. Żaden ptak mi jeszcze tak nie powiedział. A ludzie ? owszem. To jest przecież kwestia wyrazu twarzy, uśmiechu. Z ptakami nie muszę oszukiwać w programie komputerowym, bo one są zawsze piękne. Nie wiem, dlaczego wszyscy uważają, że wróbel jest szary ?on ma różne odcienie brązu. Podobnie kuropatwa. Trzeba patrzeć na ptaki z miłością. Ja właśnie tak na nie patrzę.
JD: A zawsze Pan wie, ?komu? robi zdjęcie?
TŻ: Jako ornitolog-amator jestem w stanie rozróżnić ileś gatunków, ale czasem zdarza się, że nie umiem powiedzieć, jakiego ptaka udało mi się ująć na zdjęciu. Ostatnio na bagnach biebrzańskich sfotografowałem samca ptaka śpiewającego. Na początku byłem przekonany, że to wodniczka, ale jest bardzo do niego podobna rokitniczka. I teraz nie wiem? Na wiosnę miałem też dziwną sytuację. Ptak wylądował przed moim samochodem i nie chciał się ruszyć. Wyszedłem z samochodu z aparatem. On podszedł kilka kroków do przodu, ja zacząłem się czołgać, żeby go nie spłoszyć. Skoczył na gałązkę, zrobiłem mu dwa zdjęcia i uciekł. Nie jestem w stanie powiedzieć w 100 proc. co to za ptak. Na mój gust to jastrząb, ale głowy nie dam. Najbardziej dla mnie skrytym i tajemniczym ptakiem jest kukułka. Słyszymy ją, kilka razy ją widziałem, ale nigdy nie udało mi się zrobić jej zdjęcia. Raz w życiu udało mi się sfotografować dudka, choć widziałem go kilka razy. Ale największym moim marzeniem fotograficznym jest wilga. Żółto-czarny ptaszek, którego kiedyś było bardzo dużo w Polsce, a teraz coraz mniej, bo infrastruktura mu nie odpowiada.
JD: Ornitolog-amator, który o ptakach wie prawie wszystko?
TŻ: Moja wiedza wynika z lektur. Uwielbiam książki doktora Kruszewicza, zawsze czytałem wszystkie artykuły o ptakach w czasopismach. Uważam, że tę wiedzę trzeba zgłębiać, bo my żyjemy w jednym świecie, musimy coś o sobie wiedzieć. Zresztą, ja już tak mam. Gdziekolwiek nie pojadę, zawsze najpierw wychodzę w teren i sprawdzam, gdzie jestem, poznaję otoczenie. To sprzyja nie tylko kondycji, ale obserwacji świata. Z kosami na dobre zaprzyjaźniłem się w Szkocji, bo one są tam takimi ptakami podwórkowymi.
JD: Ma Pan swojego ulubieńca?
TŻ: Wróbel. Gil był dla mnie zawsze egzotyką. Pamiętam, jak mama prowadziła mnie do przedszkola obecnie ulicą Polską, a kiedyś Waryńskiego, to zimą na tych drzewach mnóstwo gili. Przy tej szarzyźnie komunizmu, te czerwone brzuszki to było coś niesamowitego. Ale wróbel był zawsze. On nie boi się ludzi, podchodzi pod same nogi w kawiarni, bo szuka pożywienia. Ludzie z wróblami żyją w symbiozie. Lubię też ptaki drapieżne.
JD: Domyślam się, że albumy pękają w szwach od zdjęć ptaków. My na wystawie zobaczymy jedynie 30. Jakie było kryterium doboru?
TŻ: Zrobiłem setki zdjęć ptaków. I zawsze mam duży problem, żeby dokonać selekcji. Starałem się wybierać zdjęcia, które coś mówią. Nie tylko, żeby był ptak sfotografowany ładnie, ale żeby coś w jego otoczeniu było. Chciałem też pokazać coś nieco bardziej egzotycznego, dlatego będą zdjęcia flamingów. Wszyscy myślą, że można je spotkać tylko w Afryce, a w Europie też są. Przede wszystkim jednak na zdjęciach zobaczyć będzie można ptaki dobrze znane , z naszego podwórka ? wróble, sikorki czy mazurki.
Wernisaż wystawy Tomasza Żaka "Skrzydlate" - 9 września godz. 19.00, Galeria "Kotłownia", Dom Kultury w Garwolinie
Napisz komentarz
Komentarze