wtorek, 8 października 2024 06:36
Reklama

Zabraknie miejsc dla 3-latków?

Najbardziej pesymistyczny scenariusza zakłada, że w garwolińskich przedszkolach zabraknie ponad 100 miejsc. Jeśli się sprawdzi, ucierpią przede wszystkim 3-latki. Wszystko zależy jednak od rodziców dzieci 6-letnich. Losy przedszkolaków rozstrzygną się w kwietniu. Do końca marca rodzice dzieci 6-letnich zdecydują, czy ich pociechy od września pójdą do pierwszej klasy, czy na kolejnych 10 miesięcy zostaną w przedszkolu. Taką możliwość wyboru daje im cofnięcie obowiązku szkolnego dla sześciolatków.

 

W dużej mierze od tych decyzji zależy, ile będzie miejsc w miejskich przedszkolach, a dokładniej ? ilu miejsc może zabraknąć. ? Według ewidencji ludności, w mieście mamy 897 dzieci w wieku od trzech do sześciu lat. W czterech publicznych przedszkolach od września czeka 700 miejsc. Dodatkowe 75 to trzy oddziały ?zerowe? przy każdej ze szkół ? informuje Cezary Tudek, sekretarz garwolińskiego magistratu.

W teorii może więc zabraknąć aż 122 miejsc. Wtedy najbardziej ucierpią dzieci 3-letnie, ponieważ samorządy mają obowiązek zapewnić miejsca dla dzieci 5- i 6-letnich. ? To wariant najbardziej pesymistyczny. Zakłada on, że wszystkie dzieci trzyletnie z terenu miasta zostaną posłane do przedszkoli oraz to, że nikt z oddziałów zerowych nie przejdzie do pierwszej klasy ? wyjaśnia Cezary Tudek.

Pierwsze dane będą znane w kwietniu. Do końca marca rodzice 6-latków zdecydują, czy we wrześniu ich dziecko stanie się uczniem czy zostanie jeszcze przedszkolakiem.

jd


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
aaa 06.03.2016 06:55
Dla władz miasta najważniejsze jest rozgrzebanie budowy niepotrzebnego zbiornika retencyjnego i tylko to ich interesuje. Na jesieni jakiś saper trochę im namieszał ale chyba już się pozbierali i nadal brną w tą bardzo kosztowną inwestycję.

garwolak 05.03.2016 22:44
Czy władze miasta w sytuacji zagrożenia braku miejsc w przedszkolach pracują nad rozwiązaniem, które pomoże zapewnić miejsce w przedszkolu wszystkim chętnym dzieciom z terenu miasta, czy też niekoniecznie przejmują się losem tych, dla których nie starczy miejsc? Włodarze innych miast już teraz podejmują wysiłki, które mają zapobiec sytuacji, w której część dzieci nie dostanie się do przedszkola zachęcając rodziców sześciolatków do posłania dzieci do szkoły bądź do oddziałów zerowych przy szkołach, chociażby przez zapewnienie podobnych warunków jak w przedszkolu (czas pobytu, posiłki itd.) Czy w naszym mieście prowadzona jest jakakolwiek kampania na ten temat, czy jednak władze liczą, że problem jakoś sam się rozwiąże? Czy w tej trudnej sytuacji będzie zapewniona pełna transparentność rozpatrywania złożonych wniosków o przyjęcie dziecka do przedszkola? W mediach sporo się mówi o tym, że żadne dziecko nie pozostanie bez przedszkola? Czy aby na pewno dotyczy to także naszego miasta?

Reklama
Reklama
Reklama