Grupa miejscowych morsów liczy kilkadziesiąt osób. Dzisiaj (przy temperaturze powietrza ok. -6 stopni Celsjusza) z kąpieli w zbiorniku przy obwodnicy skorzystało 30 śmiałków. Wśród nich kobieta oraz jeden debiutant. ? Wczoraj kolega mnie poinformował, że takie coś będzie możliwe. Miałem dzisiaj biegać, ale stwierdziłem, że połączę to z czymś, czego jeszcze nie robiłem, czyli morsowaniem ? mówił przed wejściem do lodowatej wody Robert Makulec.
Weteranem zimowych kąpieli pod chmurką jest Paweł Żak. Nauczyciel jednym tchem wymienia zalety tego nietypowego zajęcia. ? Wchodzimy do wody, bo chcemy i uważamy, że to pomaga. I tak rzeczywiście jest. To bardzo dobra forma na leczenie na przykład dolegliwości stawowych. Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że mi to pomogło. A przy okazji jest świetna zabawa ? podkreśla nasz rozmówca.
Morsowanie jest dla osób w każdym wieku. Najmłodszym śmiałkiem, który zażył kąpieli w Mamucie był dzisiaj niespełna 11-letni Jan Wojciechowski. ? Będę dzisiaj wchodził czwarty raz. Pierwszy raz trochę się bałem, ale później było już spokojnie. Teraz spędzam w wodzie około dwóch minut. Sprawia mi to przyjemność ? mówi nastolatek, który w wodzie zanurza się pod czujnym okiem taty Piotra.
Każde wejście, nawet to najkrótsze, poprzedzone jest mocną rozgrzewką. Po wyjściu z wody wskazana jest kolejna przebieżka.
Łukasz Korycki
Napisz komentarz
Komentarze