poniedziałek, 7 października 2024 17:17
Reklama

Ponad godzinę stali na mrozie. Czekali na autobus PKS

Do naszej redakcji napisał mieszkaniec gminy Sobolew, który podzielił się ?niecodzienną historią?, która spotkała pasażerów garwolińskiego PKS w ubiegłym tygodniu. W środę 25 listopada o godz. 6.40 autosan miejscowego przewoźnika ruszył z Sobolewa do Garwolina. Z drogi krajowej nr 17 autobus skręcił do Wólki Ostrożeńskiej. - W centrum tej wsi, ok. godz. 7 rozegrał się prawdziwy dramat. Po ujechaniu ok. 50 metrów od przystanku skrzynia biegów odmówiła posłuszeństwa. W tym momencie na twarzy kierowcy, który pokręcił głową było widać wielkie zdziwienie. Po tym fakcie autobus nie mógł ruszyć z miejsca ? relacjonuje nasz czytelnik.

Według dalszej relacji, kierowca uszkodzonego autobusu kazał pasażerom iść do następnego przystanku, gdzie czekały dwie kolejne osoby. Wkrótce miał tam pojawić się autobus jadący od Żelechowa.  - Czekaliśmy 11 osób, lecz autobus podejrzanie długo nie przyjeżdżał. Po godzinie 8:00, gdy już sześć osób załatwiło sobie własny transport, a zastępczego autobusu w dalszym ciągu nie było, postanowiliśmy wrócić w miejsce gdzie stoi uszkodzony autobus i porozmawiać z kierowcą. Gdy zbliżaliśmy się, kierowca był bardzo zaskoczony, że nadal czekamy. Po chwili ok. 8:25 podjechał zastępczy autobus, lecz wsiadły do niego tylko trzy osoby, ponieważ ja skorzystałem z uprzejmości kolegi i zgodziłem się na podwiezienie do szkoły ? opowiada czytelnik.

Nasz informator nie kryje oburzenia całą sytuacją. - Jestem bardzo zbulwersowany tą sytuacją i brakiem zgrania i dogadania się kierowców. Chciałbym dodać również, że tego dnia poranek był bardzo mroźny, temperatura wynosiła ok. -5°C, a kierowca nie zaproponował nam czekania w autobusie z włączonym ogrzewaniem, tylko musieliśmy stać na mrozie ponad 80 minut ? podkreśla.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy prezesa PKS w Garwolinie. Stefan Gora potwierdza relację naszego czytelnika. - W autobusie doszło do awarii układu hamulcowego - precyzuje prezes. Jak wynika z dalszej wypowiedzi, o usterce został poinformowany dyżurny ruchu. Na miejsce został wysłany autobus zastępczy, który do Wólki Ostrożeńskiej jechał z Garwolina. A to trwało kilkadziesiąt minut. Ostatecznie pasażerowie, zamiast o 7.30 na dworcu w Garwolinie byli godzinę później. - W tej sytuacji była możliwość skierowania do Wólki Ostrożeńskiej autobusu z Żelechowa, ale to spowodowałoby z kolei opóźnienie tamtego kursu. Przepraszamy pasażerów za tę sytuację. Ubolewam nad tym faktem, ale usterki się zdarzają - zaznacza Stefan Gora.

Łukasz Korycki

fot. czytelnik


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ja 01.12.2015 18:02
Poczekajmy jak PKS upadnie ile kursow nie bedzie i jakie ceny beda w autach Woloszki. kursy będą nieretowne

Ania 01.12.2015 17:06
I szampana i kawior

Vivka 01.12.2015 15:14
A z Kujaw to dwóch pod rząd nie było autobusów i moja mama tak czekała i czekała aż w końcu syn po nią przyjechał autem. Tam co róż kierowcom nie chce się zajeżdżać !!!

kolega 01.12.2015 13:27
jaki pan taki kram, prawda panie Gora ?

mkk 01.12.2015 10:43
Kierowca połoszki z pewnością by rozdał koce i kawę które ma na taką sytuację przygotowane

tracz 01.12.2015 08:51
Wołoszka, ja się pytam? Czy kierowca Wołoszki lub Garwolinii w takiej sytuacji postąpiłby tak jak kierowca PKS owego feralnego dnia. Mniemam, że zaproponowałby jednak możliwość poczekania w busie w mroźny dzień. Prywaciarzowi zależy na klientach (znam równięż kulturę osobistą kierowców Garwolinii i 3 kierowców Wołoszki).

Rychu Peja 01.12.2015 08:47
Komentarz nie został opublikowany - treść niezgodna z regulaminem. Redakcja.

Zyta 01.12.2015 08:09
- 5 stopnia to bardzo mrożny ?, to raczej lekki mróz, bardzo mrożno to raczej powyżej - 10 stopni, chyba że się mylę.

Reklama
Reklama
Reklama