Działania prokuratury są ukierunkowane na przestępstwo z art. 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci.
W całej sprawie wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Śledczym udało się ustalić częściowo przebieg zdarzeń. W poniedziałek ok. godz. 16:00 19-letnia Kamila D. samochodem rodziców wyjechała z Gończyc do swojego chłopaka. Dariusz W. wsiadł do samochodu na przystanku w Puznówce, co potwierdzili świadkowie. Co stało się później? Tego nie wiadomo. W godzinach popołudniowych kolejni świadkowie pomagali wyciągać volkswagena z rowu na drodze między Wolą Starogrodzką, skąd pochodził Dariusz W., a Parysowem. Wtedy w pobliżu samochodu nie było Kamili D.
Kilkadziesiąt minut później volkswagen był dwukrotnie widziany w okolicy stawu w Woli Starogrodzkiej. Śledczy, badający we wtorek miejsce odnalezienia zwłok, natrafili na ślady opon tuż nad brzegiem zbiornika.
Według naszych informacji, Dariusz W. był ponownie widziany w poniedziałek ok. godz. 21 na szutrowej drodze między Gocławiem a DK nr 17. Po wyjechaniu na ruchliwą trasę w stronę Garwolina, 20-latek uderzył prosto w nadjeżdżającego z naprzeciwka tira. Prawdopodobnie chciał popełnić samobójstwo. Dariusz W. jest nieprzytomny i przebywa w garwolińskim szpitalu.
Łukasz Korycki
fot. arch. - Zdjęcie z wtorku z okolicy miejsca odnalezienia zwłok Kamili D.
Napisz komentarz
Komentarze