Wśród uczniów szkoły w Wilkowyi jest na pewno kilku, którzy marzą o karierze piłkarza. Mała miejscowość ? wielka kariera, to jest możliwe?
Kiedy ja byłem czynnym piłkarzem, to większość zawodników ligowych było z mniejszych miast. Przypominam sobie statystyki Pogoni, gdzie ze Szczecina byłem ja i Maciej Stolarczyk, reszta była przyjezdnych. Nie można tracić wiary w to, że można. Oczywiście większe możliwości są w dużych ośrodkach. Nie mniej jednak dzisiaj jest o tyle korzystna sytuacja, że są Orliki i inne boiska. Jest gdzie trenować. Trzeba też pamiętać, że dużo zależy od rodziców, którzy w odpowiednim momencie powinni zauważać przejawy talentu syna czy córki.
Słusznie Pan zauważył, że wiele zależy od rodziców, którzy czasami stoją przed dylematem, czy puścić nastoletniego syna w Polskę do dużych ośrodków.
Bardzo ważna jest tu odpowiednia rozmowa z dzieckiem. Jeśli duże kluby są zainteresowane zawodnikiem z mniejszych miejscowości, to trzeba zaryzykować. W swoim życiu miałem taki moment, kiedy zrezygnowałem z koszykówki i postawiłem na piłkę nożną. Co też było pewnym ryzykiem z mojej strony. Trzeba też zrozumieć rodziców, którzy zostawiają syna samemu sobie, odsyłając go do internatu. Nie ma nad nim kontroli. Pojawiają się obawy czy dziecko nie pójdzie w złą stronę. Jednak sama piłka daje dystans do wielu pokus niedobrych dla młodego człowieka.
30 kilometrów od Wilkowyi leży Puznówka, z której pochodzi Konrad Jałocha. Rosły bramkarz zadebiutował ostatnio w pierwszym składzie Legii Warszawa. Co możesz powiedzieć o tym piłkarzu?
Wróży mu to bardzo dobrą drogę do częstszych występów. Taki mecz to na pewno duży zastrzyk motywacji dla niego. Życzę mu powodzenia.
Napisz komentarz
Komentarze