Korgul uderzył ?z fałsza?
Między 31. a 41. minutą Wilga wykonywała trzy rzuty wolne z okolicy 16. metra przed bramką Orła. Na boisku przy Sportowej sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. Najpierw Kępka uderzył nad bramką, później Bartłomiej Szczęśniak trafił w mur. Wreszcie w 41. minucie do piłki podszedł Łukasz Korgul. Stoper uderzył ?z fałsza? po ziemi. Futbolówka minęła mur i wpadła do siatki.
Remis utrzymał się zaledwie przez trzy minuty. Dwójkową akcję Orła, na 60 sekund przed upływem regulaminowych 45 minut, wykończył Przemysław Śliwiński. Na tym jednak nie koniec emocji na boisku Wilgi. Niedługo później sędzia pokazał drugą żółtą kartkę Sebastianowi Stąporowi z Orła. Ku zdziwieniu kibiców i sztabu szkoleniowego GKS, w ślad za decyzją nie poszła czerwona kartka. Karygodny błąd Michała Godlewskiego szybko wykorzystał trener z Wierzbicy, który zgłosił zmianę zawodnika z numerem 4. Gdy po chwili wznowiono grę, piłka wylądowała na aucie.
W tym momencie sędzia boczny, bez sygnału od arbitra głównego, pozwolił na dokonanie zmiany. Sztab Wilgi i zawodnicy rezerwowi wpadli w furię. Sędzia osaczony przez graczy gospodarzy, przyznał się do błędu, ale nie cofnął zmiany. Po chwili zakończyła się pierwsza połowa. Mimo roszczeń w przerwie spotkania i obecności obserwatora, Michał Godlewski nie naprawił swojego błędu. Na drugą połowę obie drużyny wyszły w kompletnych składach.
Po zmianie stron goście mogli szybko podwyższyć prowadzenie, ale lob w 48. minucie Kacpra Michalskiego minimalnie minął słupek bramki GKS. Wildze w akcjach ofensywnych brakowało pomysłu na grę. Widać było brak pauzującego za kartki Łukasza Puciłowskiego i świeżo upieczonego męża Bartłomieja Sitarka. W 62. minucie było już 1:3. W sytuacji sam na sam piłkarską siatkę Mariakowi założył Śliwiński.
Talar na 2:3
Blisko zdobycia gola kontaktowego w 68. minucie był Piotr Talar, ale jego uderzenie głową było za lekkie. 15 minut później boczny defensor dopiął swego, wykorzystując precyzyjną wrzutkę Łukasza Korgula. Wcześniej okazję na bramkę miał wprowadzony z ławki Paweł Pyra.
Goście na stratę gola odpowiedzieli jeszcze szybciej niż w pierwszej połowie. Na zdobycie gola potrzebowali niewiele ponad minutę od wznowienia. Na listę strzelców, przy biernej postawie obrońców, wpisał się rezerwowy Aleksander Szyszka.
- Gdybyśmy w pierwszych 10 minutach wykorzystali te sytuacje, które stworzyliśmy, może gdyby nie błąd sędziego, to możno byłoby to być. Niestety, zatrważające błędy z tyłu zadecydowały o tym, że straciliśmy dzisiaj aż cztery bramki, czego sobie nie mogę przypomnieć. To boli, ale liga trwa dalej ? powiedział po meczu trener GKS Marek Krawczyk. Szkoleniowiec przyznał, że po raz kolejny słabo wyglądał środek pola.
Dzisiejsza porażka była drugą w sezonie dla Wilgi Garwolin. GKS po raz pierwszy stracił cztery bramki w jednym meczu. W sobotę podopieczni Marka Krawczyka zagrają na wyjeździe z Józefovią Józefów (godz. 15.30).
Wilga Garwolin ? Orzeł Wierzbica 2:4 (1:2)
Bramki: Łukasz Korgul, Piotr Talar - Cezary Bursa, Przemysław Śliwiński 2, Aleksander Szyszka
Wilga: Mariak, Talar, Korgul, Świder, Szczęśniak, Papiernik (Pyra), Parzyszek (Gac), K. Kowalski (Mianowski), Trojanek, Zalewski, Kępka.
łk
Napisz komentarz
Komentarze