Z zaproszenia włodarza skorzystało prawie 20 przedsiębiorców, którzy od lat swoje biznesy prowadzą na terenie powiatu garwolińskiego. Główna oś dyskusji przeniosła się po chwili na GSAG. Przedstawiono dalsze plany uzbrajania podmiejskich działek i dokończenia budowy drogi.
Działki za duże i za drogie?
Pierwsze próby sprzedania 11-hektarowej działki spaliły na panewce. ? Panie starosto cena 16 czy 14 mln zł jest kosmiczna ? mówił przewodniczący garwolińskiej rady miasta Marek Janiec. Starosta odpowiadał, że cena wywoławcza wynika z operatu szacunkowego.
W wypowiedzi przedsiębiorców dało się wyczuć zdziwienie faktem, że większość strefy nie może być podzielona na działki mniejsze niż 10 hektarów. ? Ta wielkość odstraszała potencjalnych inwestorów. Niedawno rozmawiałem z przedstawicielami firm z kapitałami tureckim i holenderskim, którzy są zainteresowani, ale działkami 2-3 hektary. Podobnie jeśli chodzi o przeznaczenie tych działek tylko pod przemysł, bez usług. Tym sposobem zamykamy sobie drogę ? przekonywał włodarz powiatu.
- GSAG ? z samej nazwy wynika, że te działki muszą być duże. I taki był zamysł tej strefy ? bronił się wywołany do tablicy Marek Janiec. To RM odpowiada za uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w strefie. ? Być może rada zmieni przeznaczenie tych działek z przemysłowych na przemysłowo-usługowe. Wtedy jednak inwestor będzie musiał spełniać dodatkowe normy hałasu, co może uniemożliwić mu zlokalizowanie biznesu tu ? dodał.
Wybory coś zmienią?
- Za półtora roku wybory. Zmienią się radni i może znajdą się ci, którzy nie myślą tylko o wielkich przedsiębiorcach ? mówił właściciel firmy Rembud Kazimierz Jasiński. ? Najpierw wy się dogadajcie między sobą ? dodał wypowiedź w podobnym tonie współwłaściciel firmy Janpol Janusz Wyglądała.
Biznesmani byli w większości za zmniejszeniem powierzchni działek, które można sprzedać w strefie. W przypadku zmiany przeznaczenia terenu na przemysłowo-usługowe zdania były podzielone.
łk
Napisz komentarz
Komentarze