Nie ugną się pod naciskami
W przyjętym stanowisku czytamy, że rada gminy stanowczo potępia fakt niszczenia mienia radnego. ?Radni gminy Sobolew solidaryzują się z poszkodowanym radnym i stanowczo oświadczają, że jakiekolwiek naciski nie będą miały wpływu na decyzje podejmowane w czasie sesji? ? brzmi końcowa część stanowiska.
Gdy przewodniczący rady Leszek Urawski otworzył dyskusję, nikt z radnych, ani mieszkańców nie chciał zabrać głosu. Dopiero po chwili, gdy już zamknięto obrady można było usłyszeć opinie mieszkańców.
To nie ich sprawka
22 listopada sobolewscy radni podjęli uchwałę, w której zobowiązują gminę do skorzystania z prawa pierwokupu działki od PKP. Terenem w centrum Sobolewa zainteresowani byli także przedsiębiorcy Krzysztof Michalec i Zbigniew Tywanek. Obaj deklarowali, że do czasu wybudowania obiektu handlowego w tym miejscu i po jego otwarciu, udostępnią bezpłatnie parking dla mieszkańców. Nie przekonało to większości radnych, którzy swoją decyzją przyczynili się do wydania przez gminę ok. 200 tys. zł na parking. Dzień po obradach jeden z radnych, którzy byli za ? Marian Lipiec ? odkrył na swoich samochodzie wulgarne rysunki wypalone kwasem.
- Pośrednio jesteśmy oskarżani o ten incydent, który jest na poziomie dziecka z podstawówki. Mi nie uwłacza to, że Marian mówi, że to zrobiłem, tylko to, że miałbym to zrobić w taki prymitywny sposób ? mówił Krzysztof Michalec. ? Ani ja, ani Zbyszek nie mamy z tym nic wspólnego. Nie róbcie z nas bandytów. Łączenie nas z tą sprawą to robienie z igły widły. Ktoś wykorzystał napiętą sytuację na sesji, żeby skłócić nas z radą ? dodał.
?Brniemy w ślepą uliczkę?
- Współodpowiedzialni za to co się stało jest rada z wójtem. Ta sytuacja kładzie się cieniem na całą gminę ? uważa radny Roman Ochnio. ? Nie może być tak na sesji, że ktoś wstaje i mówi, że jak nie zagłosujemy tak i tak, to mieszkańcy odwołają radę ? apelował do mieszkańców radny Kazimierz Paciorek. Po tym stwierdzeniu w sali urzędu gminy zrobiło się gorąco. Zdenerwowani mieszkańcy głośno artykułowali swoje niezadowolenie z postawy rady. ? Jeszcze dwa lata do wyborów to jakoś wytrzymamy ? przyznał siwiejący mężczyzna.
Mało merytoryczne rozważania przerwał wójt. - Brniemy w ślepą uliczkę. Nie siejmy wobec siebie nienawiści ? mówił Andrzej Koszutski sugerując zakończenie spotkania. Po chwili wszyscy się rozeszli.
Podczas toczącej się dyskusji głosu nie zabrał radny Marian Lipiec.
łk
Napisz komentarz
Komentarze