Kilka miesięcy wcześniej, w czerwcu, policjanci prowadzili sprawę kradzieży osobowego volkswagena wartego ok. 38 tys. zł. Pozornie dwie różne sprawy połączyły efekty przeszukania jednego ze szrotów w powiecie garwolińskim.
- Zabezpieczono wówczas silnik od samochodu marki BWMX6. We wrześniu okazało się, że jest to silnik od pojazdu Artura M. Oczywiście, nie jest w tej sytuacji możliwe, aby samochód, którego silnik już w czerwcu był na szrocie został właścicielowi skradziony we wrześniu tego roku ? mówi Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.
Obecnie w tej sprawie zarzut paserstwa przedstawiono właścicielowi szrotu oraz jednemu z jego pracowników.
Jak udało nam się ustalić, Artur M. nie przebywa w miejscu zamieszkania. Dlaczego? Tego nie wiadomo.
łk
Napisz komentarz
Komentarze